Amerykański żołnierz, oskarżony o zastrzelenie pięciu swoich kolegów w jednej z amerykańskich baz w Iraku w 2009 roku, zawarł ugodę z prokuraturą wojskową, dzięki której uniknie kary śmierci - poinformował w piątek prawnik oskarżonego.
"Zawarliśmy porozumienie, które przyjęły obie strony" - poinformował adwokat James Culp. Jak dodał, jego klient na rozprawie w poniedziałek przyzna się do pięciu zarzutów morderstwa z premedytacją, jednego zarzutu usiłowania zabójstwa oraz jednego zarzutu napaści.
Oskarżony sierżant John Russel obecnie przebywa w areszcie na terenie bazy wojskowej Lewis-McChord niedaleko Tacomy w stanie Waszyngton. Oskarża się go o to, że w 2009 roku zaczął strzelać do innych żołnierzy i śmiertelnie ranił pięciu z nich. Do strzelaniny doszło w poradni psychologicznej na terenie bazy Camp Liberty, położonej w pobliżu lotniska w Bagdadzie.
Nie wiadomo, co spowodowało atak. Obrona utrzymuje, że zachowanie Russela było spowodowane stresem bojowym, którego doświadczał na misji w Iraku. (PAP)
akl/ mc/
13642361 arch.