Szwed libańskiego pochodzenia chciał założyć obóz szkoleniowy Al-Kaidy na terytorium USA, o co we wtorek obwinił go amerykański sąd. Grozi mu dożywocie.
43-letni Usama Kasir "został uznany winnym wszystkich zarzucanych mu czynów" - oświadczył rzecznik prokuratury nowojorskiego Manhattanu.
Amerykański wymiar sprawiedliwości zarzucił Kasirowi dążenie do budowy przyczółka szkoleniowego dla terrorystów w stanie Oregon (na zachodzie), gdzie trwałyby przygotowania do dżihadu, czyli świętej wojny, a także dystrybucję w internecie podręczników dla terrorystów.
Według władz Kasir chciał uczyć innych jak konstruować bomby, truć ludzi i podcinać gardła.
Mężczyzna nie przyznał się do winy. Adwokat podkreślał, że Kasir "dużo mówi", ale nie jest przestępcą.
Kasir przybył do USA w 1999 roku. Rok spędził na ranczu w Bly w Oregonie, nauczał też religii przy meczecie w Seattle (w stanie Waszyngton, na północnym zachodzie).
Prokuratura opisywała oskarżonego jako zwolennika radykalnych duchownych, którzy chcieli skorzystać z amerykańskiego prawa do posiadania broni, by szkolić europejskich muzułmańskich radykałów. (PAP)
zab/
7811 0056 arch.