*Władze Los Angeles upubliczniły w piątek nagranie telefonicznego zgłoszenia w sprawie Michaela Jacksona pod numer alarmowy 911, co rzuca światło na ostatnie momenty życia "króla muzyki pop". *
W zgłoszeniu, przekazanemu z posiadłości w Holmby Hills, niezidentyfikowany głos wyjaśnia dyżurnemu, że próby reanimacji Jacksona za pomocą masażu serca nie powiodły się.
Mężczyzna ten potwierdził, że lekarz osobisty Jacksona - według części mediów amerykańskich poszukiwany w piątek przez policję - był jedynym świadkiem momentu, gdy piosenkarz stracił przytomność.
"Mamy człowieka, który potrzebuje pomocy, nie oddycha. On nie oddycha i usiłujemy go reanimować" - wyjaśnia rozmówca, dodając, że lekarz znajduje się na miejscu.
"Jest z nim osobisty lekarz, (...) lecz (Jackson) na nic nie reaguje. Nie reaguje na masaż serca" - powiedział.
Pytany przez dyżurnego, czy ktoś inny "był świadkiem tego, co się stało", odpowiedział: "Nie, jedynie lekarz. Lekarz był jedynym, który tam był".
Policja poinformowała, że wie, gdzie jest lekarz Jackson i przesłucha go później. Na razie zatrzymała jego samochód, w którym - jak uważa - mogą znajdować się lekarstwa i dowody w sprawie śmierci Jacksona. (PAP)
jo/ kar/
4316116