Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

USA: Wątpliwy bilans wojny Meksyku z narkokartelami

0
Podziel się:

Już 5 lat trwa wojna rządu Meksyku z kartelami narkotykowymi, rozpoczęta
pod koniec 2006 r. przez obejmującego wtedy urząd prezydenta Felipe Calderona. W ocenie
amerykańskich komentatorów i ekspertów, jej bilans jest co najmniej dwuznaczny.

Już 5 lat trwa wojna rządu Meksyku z kartelami narkotykowymi, rozpoczęta pod koniec 2006 r. przez obejmującego wtedy urząd prezydenta Felipe Calderona. W ocenie amerykańskich komentatorów i ekspertów, jej bilans jest co najmniej dwuznaczny.

Rząd Calderona skierował wojsko do ścigania gangów narkotykowych, uzasadniając to m.in. tym, że dotychczas obarczona tym zadaniem policja jest zbyt podatna na korupcję. Połączone siły armii i policji federalnej urządzają obławy na gangsterów i konfiskują transporty kokainy przerzucanej z innych krajów Ameryki Łacińskiej do USA.

Akcje te zaowocowały aresztowaniami bossów niektórych gangów i szeregowych ich członków. Wielu z nich zginęło. Jednak zbrojne walki powodują także liczne ofiary wśród żołnierzy i policjantów, a także ludności cywilnej. Według meksykańskiej opozycji i obrońców praw człowieka, niewinnych cywilów ginie nawet więcej niż gangsterów. Jak się oblicza, od początku wojny proklamowanej przez Calderona, w Meksyku śmierć poniosło już około 43 tys. ludzi.

W dalszym ciągu nieuchwytny pozostaje szef najpotężniejszego kartelu Sinaloa z północno-zachodniej części Meksyku, 54-letni Joaquin Guzman, pseudonim "El Chapo" (Mały). Syn wieśniaka, który ukończył zaledwie 3 klasy szkoły podstawowej, uchodzi dziś za jednego z najbogatszych ludzi na świecie, posiada prywatną armię 300 ochroniarzy i porównywany jest do Ala Capone i Osamy bin Ladena.

Rząd USA wyznaczył nagrodę 5 milionów dolarów za pomoc w jego w schwytaniu. Krytycy rządu w Meksyku podejrzewają jednak, że Guzman jest skrycie chroniony przez władze, na co m.in. wskazują podejrzane okoliczności jego ucieczki z więzienia w 2001 r. Twierdzą nawet, że rząd meksykański współpracuje z jego kartelem i z jego pomocą uzyskuje informacje umożliwiające aresztowania szefów konkurencyjnych gangów.

Rośnie również w potęgę gang Zetas, który w odróżnieniu od innych nie specjalizuje się w handlu narkotykami, tylko w porwaniach, wymuszaniu okupów i podobnych przestępstwach. Słynący z brutalności gang składa się głównie z byłych wojskowych i policjantów. Przypisuje mu się najbardziej okrutne zbrodnie, m.in. masowe egzekucje ludzi udających się na emigracje zarobkową do USA.

Skupiając się na walce z gangsterami w miastach, meksykańskie siły bezpieczeństwa przerzuciły tam większość sił, poprzednio skoncentrowanych na niszczeniu pól marihuany i maku opiumowego, masowo uprawianego w górach Sierra Madre na północnym zachodzie Meksyku, skąd wywodzi się też kartel Sinaloa.

Rezultatem jest znaczny wzrost produkcji marihuany i heroiny w ostatnich pięciu latach. O ile w 2005 r. wytwarzano w Meksyku 8 ton heroiny, to w 2009 r. - według danych rządu amerykańskiego - już 50 ton. Heroina i marihuana, podobnie jak kokaina, wysyłana jest głównie do USA. Od początku "wojny" Calderona z narkokartelami, ilość heroiny przechwyconej na granicy USA z Meksykiem wzrosła trzykrotnie.

USA od lat współpracują z Meksykiem w walce z handlem narkotykami. Mają do Meksyku pretensję o ogromną korupcję - związki karteli z politykami i biznesem - która utrudnia skuteczne działania. Meksyk, z kolei, obwinia USA o to, że handel i produkcję napędza ogromny popyt w Ameryce. Zwraca też uwagę, że 80-90 procent broni używanej przez gangi pochodzi z USA.

Nie ufając w pełni meksykańskim partnerom, rząd USA zwiększył ostatnio liczbę swych agentów, którzy infiltrują kartele, często bez wiedzy władz Meksyku.

Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski (PAP)

tzal/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)