# dochodzą wypowiedzi przedstawiciela MSZ i konsula w Nowym Jorku #
04.08. Waszyngton, Warszawa (PAP) - Wszyscy polscy pasażerowie autobusu, który w środę uległ wypadkowi na pograniczu stanów Nowy Jork i Pensylwania, opuścili już szpital. Ich obrażenia okazały się niegroźne.
Jak poinformował w czwartek PAP polski konsul w Nowym Jorku, Przemysław Balcerzyk, autobus był wynajęty przez polonijne biuro podróży Amerpol Travel w Trenton w stanie New Jersey. Z wycieczki do wodospadu Niagara wracało nim 30 turystów; 28 z nich było obywatelami polskimi.
"W środę około godziny 19 czasu nowojorskiego w okolicach miejscowości Whitney Point doszło do wypadku autokaru, którym jechało 28 obywateli polskich" - powiadomił PAP Rafał Sobczak z biura prasowego polskiego MSZ. Dodał, że według informacji miejscowej policji przyczyną wypadku były trudne warunki atmosferyczne - padający deszcz.
Do wypadku doszło na biegnącej z północy na południe autostradzie międzystanowej 81.
"Według informacji policji, kierowca stracił panowanie nad kierownicą, autobus przekoziołkował i wylądował w rowie. Przyczyną wypadku mogła być woda w koleinie drogi, chociaż policja nie chce spekulować na razie, dlaczego do niego doszło" - relacjonował Balcerzyk.
17 pasażerów odwieziono do dwóch pobliskich szpitali. "Oczywiście nasze służby konsularne są w kontakcie z miejscowymi służbami w tej sprawie" - zapewnił Sobczak.
"Obrażenia ofiar okazały się powierzchowne i po ich opatrzeniu wszyscy zostali już zwolnieni do domu. Nikt z poszkodowanych ani ich rodzin nie starał się z nami kontaktować" - dodał konsul.
Jedna z ofiar, kobieta, była po wypadku uwięziona pod rozbitym autobusem. "Strażacy musieli wykopać minitunel, aby się do niej dostać, ale udało się. Skończyło się tylko na czterech szwach" - powiedział dyplomata.
Policja informuje, że mniej więcej w tym samym miejscu wydarzyły się tego lata już trzy inne wypadki, co sugeruje, że ten odcinek drogi może mieć jakąś wadę.
Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ son/ ksaj/ ro/ mag/