Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

USA: Zabójca pracownikw CIA w Afganistanie był podwójnym agentem

0
Podziel się:

Samobójca - zamachowiec, który 30 grudnia w bazie wojskowej we
wschodnim Afganistanie zabił osiem osób, w tym siedmiu pracowników CIA, był podwójnym agentem,
który został wpuszczony do bazy, ponieważ twierdził, że ma informacje na temat człowieka, będącego
prawą ręką Osamy bin Ladena - potwierdzili w poniedziałek anonimowi przedstawiciele amerykańskiego
wywiadu, na których powołuje się AP, BBC i telewizja NBC.

Samobójca - zamachowiec, który 30 grudnia w bazie wojskowej we wschodnim Afganistanie zabił osiem osób, w tym siedmiu pracowników CIA, był podwójnym agentem, który został wpuszczony do bazy, ponieważ twierdził, że ma informacje na temat człowieka, będącego prawą ręką Osamy bin Ladena - potwierdzili w poniedziałek anonimowi przedstawiciele amerykańskiego wywiadu, na których powołuje się AP, BBC i telewizja NBC.

W wybuchu zginęło czterech oficerów CIA i trzech wynajętych przez nich agentów ochrony oraz jordański oficer Ali bin Zaid.

W oświadczeniu CIA podała, że nie ujawni nazwisk zabitych ani szczegółów dotyczących ich pracy na rzecz agencji z uwagi na "delikatność ich misji i innych trwających operacji".

Anonimowy były pracownik wywiadu i źródła zagraniczne potwierdzają, że zamachowiec to Humam Abu-Mulal al-Balawi znany też, jako Humam Chalil, 36-letni lekarz z az-Zarka w Jordanii - podała, jako pierwsza, telewizja NBC.

Portale internetowe muzułmańskich ekstremistów podają jeszcze inne pseudonimy zamachowca.

Al-Balawi miał być muzułmańskim ekstremistą, który został podobno zrekrutowany przez jordański wywiad.

W zeszłym roku został aresztowany. Władze uznały po pewnym czasie, że zdołały go przekonać do przejścia na stronę Jordanii i USA w ich walce przeciw talibom.

CIA odmówiła w tej sprawie komentarza.

Al-Balawi nie został przeszukany, gdy wpuszczono go do ściśle strzeżonej bazy CIA Camp Chapman w Chost - twierdzą anonimowi przedstawiciele wywiadu.

Wkrótce po rozpoczęciu spotkania z agentami, al-Balawi zdetonował ładunek wybuchowy. Prócz ośmiu zabitych, co najmniej sześć osób zostało rannych - podało CIA.

Jeden z byłych ekspertów wywiadu za dziwny uważa fakt, że w spotkaniu uczestniczyło tak wiele osób. Ze względów bezpieczeństwa z informatorem zazwyczaj spotyka się jeden lub dwóch pracowników agencji oraz tłumacz. Ma to chronić tożsamość agentów jak i informatorów.

Według Hadż Yacouba, który przedstawia się, jako rzecznik talibów, jordański oficer, który zginął to bin Zaid, którego CIA zrekrutowało, jako szpiega, by przeniknął w szeregi Al-Kaidy w Afganistanie. Bin Zaid miał z kolei zrekrutować al-Balawiego.

Jordańska agencja informacyjna Petra zidentyfikowała bin Zaida jako oficera armii wysłanego do Afganistanu w ramach misji humanitarnej.

Bin Zaid był krewnym króla Jordanii Abdullaha II.

Rodzina królewska i Abdullah II uczestniczyli w pałacu królewskim w prywatnej ceremonii pogrzebowej po przekazaniu ciała bin Zaida Jordanii.

Agencja AP podkreśla, że jego śmierć zwraca uwagę na bliskie związki jordańskiego wywiadu i CIA. (PAP)

fit/

5413803, 5413723, int. arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)