Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

USA: Związki zawodowe bazą Baracka Obamy w Ohio

0
Podziel się:

Amerykańska federacja związków
zawodowych AFL-CIO tradycyjnie popiera Demokratów. Biuro związków
w Columbus w stanie Ohio prowadzi intensywną kampanię na rzecz
wyboru na prezydenta Baracka Obamy.

Amerykańska federacja związków zawodowych AFL-CIO tradycyjnie popiera Demokratów. Biuro związków w Columbus w stanie Ohio prowadzi intensywną kampanię na rzecz wyboru na prezydenta Baracka Obamy.

W sali konferencyjnej plakaty wyborcze i wycięta z kartonu figura kandydata naturalnej wielkości z napisem: "Będę walczył o prawo do zrzeszania się pracowników". Chodzi o blokowany przez Republikanów projekt ustawy mający wymusić na pracodawcach zgodę na zakładanie związków w zakładach, jeśli chce tego ponad połowa zatrudnionych w firmie.

Wskutek antyzwiązkowej polityki biznesu popieranej przez Republikanów, i zmian w gospodarce (zanikanie tradycyjnego przemysłu), AFL-CIO ma obecnie dużo mniej członków niż w przeszłości. W Ohio do związków należy tylko 14 procent pracowników.

Szef personelu w biurze AFL-CIO, Tim Burga, podkreśla jednak, że federacja jest znaczną siłą polityczną.

"Mamy w Ohio 2 miliony wyborców, nie tylko członków związków z rodzinami, lecz także przedstawicieli społeczności, którzy podpisali z nami porozumienie. Nasi wyborcy stanowią 30 procent demokratycznego elektoratu" - mówi.

AFL-CIO rozsyła swoim członkom ulotki i broszury i publikuje je w internecie. Działacze dzwonią do wyborców i odwiedzają ich w domu. Chodzi o zmobilizowanie ich do głosowania i przypomnienie, jaka jest stawka tegorocznych wyborów: zasadnicza zmiana dotychczasowej polityki w Waszyngtonie, która doprowadziła do obecnego kryzysu.

"Mówimy o utracie miejsc pracy, wolnym handlu, ochronie zdrowia. Związkowcy są dość konserwatywni w takich sprawach jak aborcja, małżeństwa gejów, kontrola broni palnej, ale dziś o tym się nie słyszy. Gospodarka wszystko przesłania. Republikanie stracili zaufanie wyborców. Te wybory będą referendum na temat 25 lat +rewolucji Reagana+. Nastroje są paskudne. To może być ostatnia szansa skierowania kraju na właściwą drogę" - mówi Burga.

Za rosnące bezrobocie Burga wini m.in. układy o wolnym handlu, jak NAFTA (z Kanadą i Meksykiem), które Obama zamierza -jak zapowiada w kampanii - renegocjować.

"Za rządów Busha zamknięto w Ohio 1100 zakładów pracy. Fabryki, które płaciły ludziom ponad 20 dolarów za godzinę, przenoszą się do Meksyku, gdzie stawka godzinowa jest 2-3 dolary, albo do Chin, gdzie płaci się pracownikom 47 centów za godzinę. W Ohio ludzie zwolnieni z fabryk mogą liczyć na pracę w supermarketach Wal-Mart, za płacę minimalną. Straciliśmy nasz styl życia, nasze nadzieje" - mówi Burga.

Zdecydowana większość ekonomistów uważa, że znoszenie barier handlowych przynosi korzyści gospodarce i przyczyniło się do wzrostu ekonomicznego na całym świecie. Burga podkreśla jednak negatywy.

"Wolny handel nie może oznaczać wyzysku pracowników. Globalizacja przyniosła korzyści głównie ludziom z Wall Street, nie z Main Street (symbol "zwykłych ludzi" w USA - przyp.PAP)" - mówi działacz z AFL-CIO.

Dlaczego Obama, mimo kryzysu, nie prowadzi w Ohio bardziej zdecydowanie?

"Ohio tradycyjnie skłania się raczej ku Republikanom. Ludzie niezupełnie jeszcze znają Obamę. Poza tym większość mieszkańców stanu nigdy nie głosowała na Afroamerykanina" - odpowiada Tim Burga.

Tomasz Zalewski (PAP)

tzal/ hb/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)