Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ustawa medialna wraca z poprawkami do Sejmu

0
Podziel się:

Nowelizacja ustawy medialnej wraz z senackimi poprawkami wraca do Sejmu.
Senat m.in. zwiększył do dwóch liczbę przedstawiciel rządu w radach nadzorczych TVP i Polskiego
Radia. Obok reprezentanta ministra skarbu dodano przedstawiciela ministra kultury.

Nowelizacja ustawy medialnej wraz z senackimi poprawkami wraca do Sejmu. Senat m.in. zwiększył do dwóch liczbę przedstawiciel rządu w radach nadzorczych TVP i Polskiego Radia. Obok reprezentanta ministra skarbu dodano przedstawiciela ministra kultury.

W sumie Senat naniósł do Ustawy o radiofonii i telewizji trzy poprawki. Podczas debaty senatorowie PO i PiS przerzucali się zarzutami o upolitycznienie mediów publicznych. Na zakończenie głosowań z ław senatorów PiS rozległo się głośne buczenie.

Pierwsza z senackich poprawek dotyczy liczby członków rad nadzorczych wskazywanych przez ministrów. Przygotowująca projekt ustawy PO chciała, by w siedmioosobowych radach nadzorczych TVP i Polskiego Radia było trzech przedstawicieli ministerstw: skarbu, finansów i kultury. Sejm uchwalając ustawę, niespodziewanie wprowadził jednak do tekstu poprawkę Lewicy, pozostawiającą w składzie rad tylko reprezentanta ministra skarbu.

Senat zmienił ten przepis, dodając w radach nadzorczych TVP i Polskiego Radia obok przedstawiciela ministra skarbu także reprezentanta ministra kultury. W regionalnych spółkach radiowych zasiadać ma jeden przedstawiciel resortu - wskazywany przez ministra skarbu, w porozumieniu z ministrem kultury.

Druga poprawka zakłada, że jeśli w pierwszych konkursach na członków nowych rad nadzorczych nie zostanie wyłoniona wymagana liczba członków bądź uczelnie akademickie nie zgłoszą do konkursu wymaganej liczny kandydatów, KRRiT ma obowiązek niezwłocznego przeprowadzenia konkursu uzupełniającego, spośród kandydatów, wskazanych przez członków rady.

Jak tłumaczą wnioskodawcy czyli PO, chodzi o to, by uniknąć zablokowania procesu wyłaniania rad nadzorczych i by nie powtórzyła się sytuacja, jaka ma np. miejsce w przypadku IPN. Kandydatów do Rady Instytutu wskazuje Zgromadzenie Elektorów wyłonione przez 24 uczelnie i instytuty PAN, a dotychczas tylko kilka ośrodków naukowych wybrało elektorów. Niektóre uczelnie - z powodu sesji i wakacji - odłożyły wybór do jesieni.

Trzecia z poprawek wykreśla przepis rozwiązujący obecne kadencje rad programowych i jest konsekwencją przegłosowanej w Sejmie poprawki PSL.

Zgodnie z propozycją ludowców utrzymana została obecna liczba 15 członków rad programowych w TVP i Polskim Radiu. Projekt Platformy redukował liczbę członków tych ciał do dziewięciu i zakładał, że ich powołanie nie jest obowiązkowe. Poprawka Senatu jest tylko dopełnieniem sejmowej poprawki PSL i precyzuje, że skoro nie zmieniają się przepisy dotyczące rad programowych, skróceniu nie ulegają także ich obecne kadencje.

Senat nie przyjął poprawek zgłaszanych przez senatorów PiS, którzy chcieli m.in. by także w radach nadzorczych regionalnych spółek radiowych zasiadał przedstawiciel ministra kultury.

Senatorowie PiS wnioskowali też o odrzucenie ustawy w całości. Czesław Ryszka podkreślał, że ustawa nie rozwiązuje żadnego z problemów publicznego radia i telewizji, a "jedynie umożliwia PO i jej satelitom czyli PSL-owi i SLD przejęcie pełnej kontroli nad zarządami i radami nadzorczymi mediów publicznych, a zarazem nad myśleniem i zachowaniem milionów Polaków".

Senatorowie PiS zarzucali też PO "pilny" tryb procedowania nad ustawą oraz fakt, że do nowo wyłonionej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji nie wybrano żadnego przedstawiciela PiS.

Senator Władysław Sidorowicz (PO) odpowiadał PiS, że "pamięć działań tej Izby w okresie Bożego Narodzenia roku 2005 nakazuje jednak uważać, by ciosy, które wymierzają nie były ciosami w nich samych". "To wtedy prosiliśmy, żebyście uszanowali zasadę parytetu politycznego" - powiedział Sidorowicz. Według niego PiS uchwalając w 2005 r. własną wersję ustawy medialnej, która wówczas doprowadziła do wymiany władz w TVP i Polskim Radiu, w pewien sposób wymusił "rewanż".

"Ta nowela jest zdecydowanie bardziej umiarkowana niż skok, jakiego państwo dokonali w roku 2005. I jeżeli dzisiaj wylewacie krokodyle łzy nad tym sposobem procedowania, to niech będzie to bolesna lekcja także i dla was, że jednak warto myśleć w kategoriach dalszych niż jedna kadencja" - powiedział senator PO.

Czesław Ryszka ripostował, że w 2005 r. "nie było innego wyjścia, jak odwołać ówczesną przewodniczącą Krajowej Rady Danutę Waniek". Ale PiS - jego zdaniem - mówił o tym wprost, nie udając, że chodzi o jakiekolwiek "odpolitycznienie". Obecna ustawa jest - według Ryszki - o wiele gorsza, bo już nie tylko upolitycznia, ale "upartyjnia i upaństwawia" media publiczne.

Tadeusz Gruszka (PiS) przyznał, że "dzisiaj po kilku latach mamy praktycznie powtórkę z rozrywki", ale "odwoływanie się do tamtego czasu i nieuczenie się na błędach świadczy o tych, którzy powtarzają te same błędy".

Uchwalona z inicjatywy PO ustawa przede wszystkim zmienia zasady wyboru władz mediów publicznych. Jej konsekwencją będzie wymiana rad nadzorczych i zarządów w TVP oraz Polskim Radiu. Kadencja tych organów wygaśnie z dniem wejścia w życie projektowanej ustawy. Okres ten przewidziano na 14 dni od jej ogłoszenia.

W piątek ustawa wróci do Sejmu, który rozpatrzy senackie poprawki, tak by jeszcze przed wakacjami parlamentarnymi dokument mógł trafić do podpisu prezydenta.

Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna powiedział w czwartek dziennikarzom, że są duże szanse, by ustawa medialna była pierwszą, pod którą swój podpis złoży prezydent Bronisław Komorowski. (PAP)

js/ sdd/ wkr/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)