Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Uzbekistan: Krewni i znajomi nie będą już patronami ulic

0
Podziel się:

Prezydent Uzbekistanu Isłam Karimow podpisał dekret zakazujący
nazywania ulic, parków czy miejscowości od konkretnych ludzi - podały w piątek media. Chodzi o
ukrócenie ambicji urzędników, którzy często unieśmiertelniali w ten sposób własnych krewnych.

Prezydent Uzbekistanu Isłam Karimow podpisał dekret zakazujący nazywania ulic, parków czy miejscowości od konkretnych ludzi - podały w piątek media. Chodzi o ukrócenie ambicji urzędników, którzy często unieśmiertelniali w ten sposób własnych krewnych.

Nowe przepisy czynią jednak wyjątek: nazwy lotnisk, szkół, ulic, a nawet wsi czy miast będą mogły pochodzić od ludzi, "którzy zostawili głęboki ślad w historii Uzbekistanu" - sprecyzowała rządowa gazeta "Halk Suzi".

Jeden z urzędników państwowych wyjaśnił anonimowo agencji AFP, że w ostatnim czasie w Uzbekistanie wśród wysoko postawionych urzędników "zapanowała dziwaczna moda na uwiecznianie przodków, dzięki nazwaniu ich imieniem ulic czy szkół, nawet jeśli osoby te nie odegrały żadnej ważnej roli z punktu widzenia historii".

I tak jeden z regionalnych gubernatorów nazwał na cześć swojej matki cmentarz, a rodzina pewnego nauczyciela wymogła nazwanie jego imieniem publicznej szkoły, w której nauczyciel ten pracował.

"Zatem to prawo jest bardzo potrzebne i zostało przyjęte w dobrym momencie" - przekonywał rozmówca francuskiej agencji.

Zdarzają się też sytuacje odwrotne, gdy ulica jest odbierana patronowi, który w jakiś sposób podpadł. Ulica w stołecznym Taszkencie, która nosiła imię uzbeckiego uczonego Gijosa Umarowa, została przemianowana, gdy jego syn stał się przywódcą opozycji i w 2006 roku trafił do więzienia.

Od odzyskania niepodległości po upadku ZSRR władze Uzbekistanu zmieniły większość nazw geograficznych z czasów radzieckich, określanych w oficjalnych mediach jako "rosyjska kolonialna okupacja". (PAP)

ksaj/ mc/

9990952

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)