Po wieczornych i nocnych opadach deszczu w sobotę w Bieszczadach i Beskidzie Niskim jest nieco chłodniej niż w poprzednich dniach - poinformował ratownik dyżurny bieszczadzkiej grupy GOPR Paweł Szopa.
Rano na Połoninie Wetlińskiej było 10 stopni Celsjusza. Natomiast w położonych znacznie niżej Ustrzykach Górnych i Cisnej w tym samym czasie notowano 13-14 stopni" - powiedział ratownik.
Powyżej górnej granicy lasu wieje słaby wiatr, w dolinach jest bezwietrznie. Widać w promieniu pół kilometra. Szlaki górskie są mokre i śliskie.
Wybierający się w góry powinni pamiętać, że w ciągu dnia może wystąpić załamanie pogody. "Podczas burz w górach należy unikać otwartych przestrzeni, nie chronić się pod pojedynczymi drzewami i nie zostawać na graniach" - zaznaczył ratownik.
Mimo dużego ruchu turystycznego w Bieszczadach od początku długiego majowego weekendu zanotowano jedną poważniejszą interwencje. "W piątek ze szlaku między Wetliną a przełęczą Orłowicza ratownicy górscy ewakuowali turystkę, która, złamała nogę" - przypomniał Szopa.(PAP)
kyc/ par/