Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W. Brytania: Biznesmen krytykuje stosunek Obamy do wycieku BP

0
Podziel się:

Prezes towarzystwa ubezpieczeniowego Royal & Sun Alliance Insurance (RSA) z
Wielkiej Brytanii, John Napier, wystosował list otwarty do prezydenta Baracka Obamy krytykujący
jego stanowisko ws. wycieku ropy w Zatoce Meksykańskiej - donosi w czwartek brytyjska telewizja
Sky.

Prezes towarzystwa ubezpieczeniowego Royal & Sun Alliance Insurance (RSA) z Wielkiej Brytanii, John Napier, wystosował list otwarty do prezydenta Baracka Obamy krytykujący jego stanowisko ws. wycieku ropy w Zatoce Meksykańskiej - donosi w czwartek brytyjska telewizja Sky.

Do wycieku doszło 20 kwietnia na skutek katastrofy na platformie wiertniczej Deepwater Horizon, należącej do koncernu BP - największej spółki notowanej na londyńskiej giełdzie.

Według telewizji Sky, która widziała list i przeprowadziła z Napierem rozmowę, prezes RSA zarzucił Obamie, że jest osobiście uprzedzony wobec Brytyjczyków i w działaniu pod presją nie sprawdza się jako mąż stanu.

"Jeśli porównać skalę szkód wyrządzonych gospodarkom świata zachodniego przez skażenie toksycznymi aktywami nieodpowiedzialnych, nieopanowanych i chciwych banków USA, to widać, że rządy (krajów, których banki ucierpiały na skutek zakupu toksycznych aktywów USA - PAP) nie zareagowały równie personalnie" - zaznaczył Napier.

Prezes RSA w swym liście poddaje w wątpliwość to, czy prezydent USA umie się opanować i działać z rezerwą będąc pod presją i wskazuje, iż jego wypowiedzi na temat koncernu BP odbierane są w Wielkiej Brytanii jako "wyraz osobistych uprzedzeń" i "antybrytyjskie" nawet, jeśli nie miał takiej intencji.

"Nie ulega wątpliwości, że BP, jako korporacja notowana na brytyjskiej giełdzie (UK plc) jest w pełni zaangażowana w powstrzymanie wycieku, zrobi wszystko, co w jej mocy, by ten cel osiągnąć i sprosta wszystkim swoim zobowiązaniom w USA" - zaznaczył.

"Bieżące kwestie (związane z zatamowaniem wycieku - PAP) są bardzo trudne, a ich rozwiązaniu najlepiej służy współpraca godna mężów stanu" - dodał.

Osobisty atak Baracka Obamy na szefa BP Tony Haywarda odbił się w Londynie dużym echem, podobnie jak groźby prokuratora generalnego USA, iż zablokuje wypłatę dywidendy BP do czasu, aż nie będzie znany końcowy rachunek za wyciek.

W czwartek akcje BP straciły na zamknięciu 6 proc., zaś od czasu katastrofy blisko 50 proc. Wyciek ropy z platformy BP będzie tematem rozmowy telefonicznej premiera Davida Camerona z Barackiem Obamą w najbliższy weekend. W czwartek David Cameron zaoferował pomoc rządu w powstrzymaniu wycieku. (PAP)

asw/ zab/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)