Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W.Brytania: Eksperci: Obama nie usłuchał rad generalicji ws. Afganistanu

0
Podziel się:

Ogłaszającdecyzję o redukcji sił w Afganistanie Barack Obama postąpił wbrew
radom swych wojskowych doradców i nie skonsultował jej ani z partnerami NATO, ani z rządem w Kabulu
- zauważa ekspertka prestiżowego instytutu spraw międzynarodowych Chatham House, Xenia Dormandy.

Ogłaszającdecyzję o redukcji sił w Afganistanie Barack Obama postąpił wbrew radom swych wojskowych doradców i nie skonsultował jej ani z partnerami NATO, ani z rządem w Kabulu - zauważa ekspertka prestiżowego instytutu spraw międzynarodowych Chatham House, Xenia Dormandy.

W swym komentarzu zaznacza, że przeciwko szybkiemu wycofaniu z Afganistanu byli zarówno gen. David Petreaus kierujący operacją w Afganistanie, a ostatnio nominowany na nowego szefa CIA, jak i ustępujący sekretarz obrony Robert Gates.

Według Dormandy, prezydent Obama postąpił tak, ponieważ kierował się względami polityki wewnętrznej. Po raz pierwszy większość Amerykanów (56 proc. w sondażu ośrodka badawczego PEW) sądzi, że wojska należy wycofać jak najszybciej. Tego zdania jest 2/3 zwolenników Partii Demokratycznej , 43 proc. - Partii Republikańskiej i 57 proc. wyborców niezależnych.

Decyzja Obamy, zdaniem Dormandy, sprawia wrażenie jednostronnej. Nie poprzedziły jej konsultacje z innymi państwami NATO zaangażowanymi wojskowo w Afganistanie, ani nawet z rządem w Kabulu. Możliwe, że rządy państw NATO i Afganistanu zostały uprzedzone o decyzji Waszyngtonu przed jej ogłoszeniem przez Obamę, ale nie miały w jej podjęciu żadnego udziału.

"Jeśli USA i ich sojusznicy nie nauczą się lepiej strategicznie współdziałać w trudnych czasach, takich jak obecne, to wówczas może urzeczywistnić się perspektywa zarysowana przez sekretarza obrony Gatesa o +mrocznej, jeśli nie wręcz ponurej przyszłości sojuszu transatlantyckiego+" - twierdzi Dormandy.

W ocenie innego eksperta Chatham House, dra Garetha Price'a, decyzja Obamy oznacza, że na pierwszy plan wysuwa się rozwiązanie konfliktu w Afganistanie środkami politycznymi.

"Ważniejsza od zapowiedzi zmniejszenia liczebności wojsk jest seria ostatnich wypowiedzi o dialogu z talibami i wprowadzeniu rozgraniczenia między talibami i Al-Kaidą na czarnej liście ONZ" - uznał ekspert.

"Afganistan w zestawieniu z Pakistanem ma obecnie mniejsze polityczne znaczenie dla Zachodu, rozmowy z talibami nie są żadnym sformalizowanym procesem, ale ze śmierci bin Ladena i faktu, że bazą Al-Kaidy jest Pakistan można wysnuć logiczny wniosek, że afgańscy talibowie mają pole do manewru i mogą okazać się skłonni do odcięcia się od Al-Kaidy" - sugeruje ekspert.

"Przesunięcie punktu ciężkości z rozwiązań siłowych w kierunku dyplomatycznych oznacza, że redukcja sił USA będzie miała najważniejszy wpływ nie na równowagę sił, lecz na strategię negocjacyjną po obu stronach" - dodał.

Piątkowy "Financial Times" w komentarzu redakcyjnym uznał, że zmniejszenie liczebności sił USA w Afganistanie jest zbyt szybkie i wyraził nadzieję, że USA nie wracają do polityki "autoizolacjonizmu". Inna gazeta, "Times", obawia się, że decyzja Obamy może zostać niewłaściwie zinterpretowana jako oznaka słabości przez Afgańczyków i Taliban.

Komentator "Daily Telegraph" Peter Oborne sądzi, że "nie ma takiej siły na świecie, która zapobiegłaby poparciu rządu Pakistanu dla afgańskiego Talibanu", a państwa posiadające długofalowe interesy w regionie: Chiny, Iran, India, Rosja i przede wszystkim Pakistan, wypełnią próżnię stworzoną przez wycofywanie się USA i NATO. (PAP)

asw/ az/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)