Ułaskawienie Michaiła Chodorkowskiego to symboliczne zamknięcie przez prezydenta Rosji Władimira Putina ery jego poprzednika Borysa Jelcyna; nie tyle oznaka rzeczywistej pewności siebie, co jej reklama - powiedział PAP brytyjski politolog Andrew Wilson.
Według niego decyzja zwolnienia byłego szefa koncernu Jukos jest przemyślanym posunięciem Kremla w sferze public relations. Z punktu widzenia jej wpływu na życie polityczne, perspektywę prawnej rehabilitacji Chodorkowskiego i szanse odzyskania przez niego utraconych aktywów jest neutralna.
"Spójrzcie na nas, jacy jesteśmy pewni swego - w takim wymiarze public relations Putin zapewne chciałby, aby zwolnienie Chodorkowskiego zostało odebrane przez rodzimą i międzynarodową opinię" - powiedział w piątek Wilson, który jest ekspertem Europejskiej Rady ds. Stosunków Międzynarodowych (ECFR).
"Ale decyzja ma drugie dno, gdyż potwierdza arbitralną naturę systemu firmowanego przez Putina: władza, która stawała na głowie, by kogoś uwięzić, nagle okazuje wielkoduszność" - dodał.
Zdaniem Wilsona istotne jest nie tyle to, że rosyjskie władze zwalniają Chodorkowskiego, bo i tak miał być zwolniony za osiem miesięcy wraz z upływem kary, lecz to, że zdecydowały nie stawiać mu nowych zarzutów, co jeszcze niedawno brały pod uwagę.
Wilson sądzi też, że motywem decyzji Putina jest także chęć wytrącenia argumentów obrońcom praw człowieka w okresie przygotowań do zimowej olimpiady w Soczi. "Obecnie nie będą mogli nawoływać do bojkotu imprezy wskazując, że w Rosji są więźniowie polityczni" - uważa politolog.
Według Wilsona zwolnienie Chodorkowskiego z okazji 20. rocznicy jelcynowskiej konstytucji symbolicznie zamyka tamten okres stojący pod znakiem rosnących wpływów oligarchów w gospodarce i polityce, malejącego znaczenia Rosji w świecie i narodowościowych konfliktów. (PAP)
asw/ dmi/ ap/
