Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W.Brytania: Ekspert: Realia rządzenia pogodzą torysów z Lizboną

0
Podziel się:

Realia rządzenia wymuszą na opozycyjnej partii konserwatywnej pogodzenie się
z Traktatem Lizbońskim, który wejdzie w życie zanim w W. Brytanii odbędą się wybory powszechne -
napisał we wtorkowym komentarzu (briefing note) Charles Grant, dyrektor ośrodka CER (Centre for
European Reform).

Realia rządzenia wymuszą na opozycyjnej partii konserwatywnej pogodzenie się z Traktatem Lizbońskim, który wejdzie w życie zanim w W. Brytanii odbędą się wybory powszechne - napisał we wtorkowym komentarzu (briefing note) Charles Grant, dyrektor ośrodka CER (Centre for European Reform).

Sondaże wyborcze sugerują, że torysi mogą wygrać najbliższe wybory, które muszą się odbyć najpóźniej do końca maja 2010 r.

Grant nie wyklucza zarazem, iż dla uśmierzenia eurosceptycznego nurtu w swojej partii konserwatyści będą się starali odnieść symboliczne zwycięstwa nad Brukselą, zabiegając o deklaracje w niektórych dziedzinach, jak np. polityce socjalnej.

Zdaniem Granta, na jakimś etapie lider torysów David Cameron będzie musiał pójść na konfrontację z eurosceptykami w partii i uświadomić ich, że Unia Europejska zmieniła się na lepsze od czasu, gdy po raz ostatni byli u władzy.

Grant wyszczególnia cztery teoretyczne opcje, które mają torysi po ratyfikacji przez Czechy Traktatu Reformującego: referendum w sprawie Traktatu, referendum w sprawie odebrania Brukseli niektórych prerogatyw, renegocjacja Traktatu oraz zaakceptowanie go przy równoczesnym "szukaniu zwycięstw na innych polach".

Referendum w sprawie Lizbony musiałoby postawić na porządku dziennym kwestię dalszego członkostwa W. Brytanii w Unii Europejskiej, jeśli większość wyborców odrzuciłaby Traktat, dlatego jest mało prawdopodobne. Cameron oraz najważniejsi politycy partii - William Hague (rzecznik ds. polityki zagranicznej) i George Osborne (rzecznik ds. finansów) - nie chcą wystąpienia W. Brytanii z UE.

Opcję drugą Grant uznaje za politycznie ryzykowną dla rządu, o trzeciej zaś sądzi, że jest bez szans. Pozostaje zatem tylko opcja czwarta.

"Brytyjscy partnerzy mogliby przystać na deklarację stwierdzającą, iż polityka socjalna musi być zgodna z zasadą subsydiarności (...) i że UE nie będzie proponować nowych rozwiązań w tej dziedzinie przez jakiś określony czas" - twierdzi.

Inne dziedziny, w których Cameron mógłby zabiegać o "zwycięstwo nad Brukselą" to: budżet Wspólnej Polityki Rolnej, wspólna polityka połowów ryb oraz lepsze zabezpieczenie interesów londyńskiego city (zasady odnoszące się do regulacji sektora finansów podlegają większościowej procedurze głosowania, zatem potencjalnie W. Brytania może zostać przegłosowana, mimo że jej sektor finansowy jest większy niż w innych państwach UE).

"Nie ulega wątpliwości, iż żadne z tych działań nie zadowoli skrajnego skrzydła konserwatywnych eurosceptyków. Jednak na jakimś etapie Cameron nie uniknie zajęcia w sprawie UE stanowiska, które nie będzie się podobać szeregowym członkom partii. Gdy taki moment nadejdzie, będzie musiał im wyjaśnić, jak bardzo Europa zmieniła się na lepsze od czasu, gdy po raz ostatni byli u władzy" - sądzi Grant.

"Najlepszym wyjściem dla Camerona byłoby uniknięcie demontażu unijnych traktatów i przekonanie innych rządów UE, by przyznały mu +zwycięstwa+ w takich dziedzinach jak polityka socjalna, regulacje finansowe i budżet UE" - dodaje. (PAP)

asw/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)