Śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego to "szok dla przyjaciół Polski, bolesna strata i wielka tragedia" - powiedział PAP poseł Partii Pracy Denis MacShane, były minister stanu w rządzie Tony'ego Blaira.
Według niego Lech Kaczyński godnie reprezentował najwyższy urząd w państwie, nigdy nie nadużywał władzy i trzymał się z dala od bieżącej polityki.
MacShane, który pamięta Lecha Kaczyńskiego z czasów "Solidarności", gdy jeździł do Polski wspierać demokratyczną opozycję jako działacz Międzynarodowej Federacji Metalowców, widzi w nim wielkiego polskiego patriotę.
Chwali go za odwagę, którą wykazał, narażając życie w Gruzji w 2008 r. i okazując solidarność z Gruzinami zaatakowanymi przez Rosjan. Docenia go także za otwarcie wobec społeczności żydowskiej i współpracę z naczelnym rabinem Polski Michaelem Schudrichem.
Solidarność w żałobie z polskim narodem wyraziła też działająca w ramach Partii Pracy grupa "Labour Friends of Poland".
Komunikat podpisany przez posłów: Alana Whiteheada, Andrew Slaughtera i Stephena Pounda zwraca uwagę, że oficjalna polska delegacja leciała do Smoleńska w "ramach procesu zabliźniania ran w stosunkach polsko-rosyjskich w 70. rocznicę zbrodni katyńskiej".
Laburzystowscy posłowie witają z zadowoleniem decyzję władz w Moskwie, które zapowiedziały szybkie przeprowadzenie dochodzenia pod nadzorem premiera Władimira Putina.
Brytyjskie MSZ przekazało w imieniu rządu kondolencje na ręce ambasador Barbary Tuge-Erecińskiej.(PAP)
asw/ kar/ gma/
