10 zaufanych współpracowników Muammara Kadafiego może pójść w ślady byłego ministra spraw zagranicznych Musy Muhammada Kusy i tak jak on zbiec do W. Brytanii - sugerują piątkowe brytyjskie media, powołując się na doniesienia władz brytyjskich.
Według dziennika "The Independent" brytyjski rząd był z nimi w kontakcie i w pilnym trybie rozmawiał w sprawie ich ewentualnego przejścia na stronę koalicji.
Ucieczka 62-letniego Kusy uważana jest przez Brytyjczyków za dotkliwy cios dla reżimu w Trypolisie, ponieważ znał go od podszewki i przez wiele lat odpowiadał za wywiad. "Independent" nie wyklucza, że jego ucieczka może wywołać "efekt domina".
Korespondenci gazety w Trypolisie piszą o trzech wysoko postawionych przedstawicielach libijskiego reżimu jako potencjalnych dezerterach. Są to Abuzed Omar Durda - szef zagranicznego wywiadu, Muhammad Abd al-Kasim az-Zwai - sekretarz generalny Powszechnego Kongresu Ludowego, Abdul Ati al-Obeidi - wiceminister spraw zagranicznych.
Durda - jak twierdzą źródła opozycyjne - miał być wysłany do Tunezji w celu zamachu na Kusę, ale zamiast tego przyłączył się do libijskich funkcjonariuszy na lotnisku Dżerba w Tunezji, zastanawiających się nad przejściem na drugą stronę.
Kusa przyleciał w środę do Wielkiej Brytanii specjalnym samolotem, który wylądował na lotnisku wojskowym w Farnborough.
Wśród rozmówców Brytyjczyków wymienia się również Muhammada Ismaila - wysoko postawionego współpracownika syna Kadafiego Saifa al-Islama, który niedawno przebywał w Londynie. Kontakt z nim - jak pisze gazeta - "był elementem celowych zabiegów brytyjskiego MSZ, mających na celu zachęcenie współpracowników Kadafiego do przejścia na stronę koalicji lub przynajmniej odcięcia się od niego".
Rząd brytyjski pomniejsza rangę kontaktów z Ismailem, ale potwierdził, że ma kontakty z innymi przedstawicielami reżimu Kadafiego, które nawiązał w czasie zbliżenia brytyjsko-libijskiego utorowanego spotkaniem Blair-Kadafi w 2004 r. Obecnie po ucieczce Kusy stara się "iść za ciosem" i nakłonić do ucieczki innych funkcjonariuszy reżimu.
Tymczasem brytyjskie media wskazują, iż Musa Muhammad Kusa jest ponurą postacią. Dziennik "Daily Mail" sądzi, że należy po potraktować tak jak Rudolfa Hessa - jako zbrodniarza wojennego, ponieważ - jak twierdzi ta gazeta - był on zamieszany w zamach na samolot PanAm 103, który w 1988 roku wyleciał w powietrze nad szkocką miejscowością Lockerbie, zabójstwo policjantki Yvonne Fletcher w Londynie i zbrojenie IRA.
Szef brytyjskiego MSZ William Hague zaprzeczył, jakoby Kusa otrzymał immunitet zwalniający go od odpowiedzialności karnej.
Kusa przebywa obecnie na zamku Farnham w Surrey, gdzie ma rozmawiać z przedstawicielami brytyjskiego wywiadu.
W związku z obawami, że Kusa może sobie nie poradzić z presją psychiczną dobrano mu do towarzystwa osoby, które zna, m.in. ambasadora brytyjskiego w Trypolisie Richarda Northerna, który po zamknięciu brytyjskiej ambasady w Trypolisie przebywa w Wielkiej Brytanii.
Libijska opozycja w Bengazi dała jasno do zrozumienia, że Kusa jest dla niej oprawcą odpowiedzialnym za represje i zamachy na przeciwników reżimu Kadafiego.
W czwartek ze stanowiska ambasadora Libii przy ONZ zrezygnował były minister spraw zagranicznych Ali Abdussalam Treki, najprawdopodobniej przebywający w Egipcie.
Nieoficjalne doniesienia sugerują, że wysoko postawiony przedstawiciel ambasady Libii w Londynie przeszedł na stronę koalicji. Dalszych dezercji w obozie zwolenników Kadafiego mają się też spodziewać libijscy dyplomaci w ONZ. (PAP)
asw/ klm/ ro/