Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W.Brytania: Miliband pokonał brata, odcina się od byłego szefa

0
Podziel się:

Nowy lider Partii Pracy Ed Miliband pokonał brata Davida, a teraz odciął się
od dawnego szefa laburzystów Gordona Browna, w którego rządzie był ministrem.

Nowy lider Partii Pracy Ed Miliband pokonał brata Davida, a teraz odciął się od dawnego szefa laburzystów Gordona Browna, w którego rządzie był ministrem.

W ten sposób "The Independent" skomentował wtorkowe przemówienie Milibanda na dorocznym zjeździe Partii Pracy w Manchesterze, pierwsze po ogłoszeniu go przywódcą laburzystów, którzy po 13 latach rządów (1997-2010) przeszli do opozycji.

Ed Miliband zdystansował się od uznawanych za chełpliwe zapewnień byłego ministra finansów i premiera Gordona Browna, który twierdził, że gospodarczy cykl boomu i krachu dzięki jego polityce gospodarczej i zarządzaniu finansami został wyeliminowany.

Zarzucił też swoim poprzednikom Tony'emu Blairowi i Brownowi naiwność w sprawach gospodarczych i zauroczenie wolnym rynkiem. Za wyraz tej naiwności uznał m.in. filozofię minimalnej regulacji sektora finansowego, którego krach w 2008 roku pociągnął w dół całą gospodarkę, wpędzając ją w recesję.

Zwrócił też uwagę, że pod rządami Partii Pracy społeczne nierówności w W. Brytanii bardzo się pogłębiły, i oświadczył, iż podstawą gospodarczej przyszłości W. Brytanii musi być płaca, z której można wyżyć, a nie ustawowa płaca minimum.

"Sytuacja, w której bankier w jeden dzień zarabia tyle, ile np. pracownik przemysłu motoryzacyjnego w rok, jest niesprawiedliwa" - zaznaczył.

"Partia Pracy musi być po stronie ludzi broniących lokalnej poczty lub pubu przed zamknięciem, a nie ograniczać się do tłumaczenia im, że likwidacja jest uzasadniona procesami gospodarczymi czy mechanizmami wolnego rynku" - dodał.

Przemówienie 40-letniego Milibanda było uważnie obserwowane, tym bardziej że nie jest on politykiem szerzej znanym brytyjskiej opinii publicznej. Komentatorów interesowało, co będzie miał do powiedzenia o "starej gwardii" laburzystów, związkach zawodowych i polityce konserwatywnego rządu, zapowiadającego cięcia wydatków.

Przedstawiając się jako reprezentant nowego pokolenia Partii Pracy, Miliband przestrzegł związki zawodowe przed "nieodpowiedzialną akcją strajkową", która nie zyska poparcia opinii publicznej. Wskazał, że związkowcy muszą zadbać o to, by przekonać Brytyjczyków do swych racji, a strajk powinien być bronią ostateczną.

Koalicyjny rząd konserwatystów z liberalnymi demokratami Miliband przestrzegł przed cięciami wydatków "na ślepo" i podkreślił, że oszczędności trzeba wprowadzać tak, aby nie zaszkodzić ożywieniu gospodarki. "Bez planu pobudzenia wzrostu gospodarczego nie może być mowy o wiarygodnym planie redukcji deficytu" - zaznaczył. Wskazał też na obowiązki, które wobec gospodarki ma wielki biznes.

Odciął się od wojny z Irakiem oraz od działań swej partii w dziedzinie praw i swobód obywatelskich, systematycznie ograniczanych przez rozszerzanie zakresu inwigilacji, motywowanej zwłaszcza prewencją antyterrorystyczną.

Ed Miliband, młodszy od lepiej znanego brata Davida o cztery lata, jest posłem Izby Gmin od 2005 roku. W rządzie Gordona Browna odpowiadał za resort energii i zmian klimatycznych. (PAP)

asw/ az/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)