Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W.Brytania, Niemcy i Holandia wzywają obywateli do opuszczenia Bengazi

0
Podziel się:

Najpierw W. Brytania, a następnie Niemcy i Holandia wezwały w
czwartek swych obywateli, by opuścili Bengazi na wschodzie Libii z powodu zagrożenia, na które mogą
być narażeni cudzoziemcy z Zachodu. Według Trypolisu nic nie usprawiedliwia reakcji Londynu.

Najpierw W. Brytania, a następnie Niemcy i Holandia wezwały w czwartek swych obywateli, by opuścili Bengazi na wschodzie Libii z powodu zagrożenia, na które mogą być narażeni cudzoziemcy z Zachodu. Według Trypolisu nic nie usprawiedliwia reakcji Londynu.

Brytyjskie MSZ podało w komunikacie, że ma informacje na temat "konkretnego i bezpośredniego zagrożenia", ale na razie nie może ujawnić szczegółów. Zaapelowano do Brytyjczyków, by natychmiast opuścili miasto.

Holenderskie MSZ ostrzegło swych obywateli, aby unikali Bengazi oraz terenów na wschód od miasta, tłumacząc, że w tym rejonie sytuacja w zakresie bezpieczeństwa jest niepewna oraz że istnieje zagrożenie przemocą. "Odradza się wszelkie podróże, w tym tranzytowe, oraz pobyt w pewnych regionach kraju, zwłaszcza w Bengazi i na wschód od miasta" - napisało ministerstwo na swojej stronie internetowej.

Niemieckie MSZ nie chciało podać jakichkolwiek szczegółów swego ostrzeżenia. Od zeszłotygodniowego kryzysu z islamistami w Algierii Berlin ostrzega Niemców przed wzmożonym zagrożeniem atakami bądź porwaniami obywateli Zachodu w Afryce Północnej i krajach graniczących z Saharą. W ataku na kompleks gazowy w Algierii zginęło 37 uprowadzonych obcokrajowców, w tym co najmniej trzech Brytyjczyków.

Libijski wiceminister spraw wewnętrznych Abd Allah Massud ocenił, że "nic nie usprawiedliwia takiej reakcji (Londynu)". "Są pytania odnośnie do tego komunikatu" brytyjskiego MSZ - oświadczył w rozmowie z AFP minister. Wyraził zdziwienie ostrym tonem ze strony władz Wielkiej Brytanii.

"Zdajemy sobie sprawę z tego, że od kilku miesięcy w Bengazi są problemy z bezpieczeństwem. Nie ma jednak żadnych przesłanek, które mogłyby usprawiedliwić taką reakcje Londynu" - podkreślił libijski wiceminister odpowiedzialny za wschodni region kraju. "Przeciwnie - podkreślał - teraz jesteśmy w trakcie umacniania naszych władz na wschodzie i w całej Libii; siły bezpieczeństwa organizują się powoli i coraz bardziej są widoczne na miejscu".

W 2011 roku Bengazi było kolebką rewolucji przeciwko dyktatorowi Muammarowi Kadafiemu. Od tego czasu Libia jest pełna broni, a jej młode, słabe instytucje państwowe mają trudności z przejęciem kontroli nad grupami zbrojnymi, które twierdzą, że za pomoc w obaleniu Kadafiego należy im się część władzy.

Jak pisze agencja Reutera, do walki o władzę między różnymi zbrojnymi grupami dochodzi głównie w Bengazi. 12 stycznia bojownicy ostrzelali samochód włoskiego konsula w tym mieście.

11 września ub.r. doszło tam do ataku na amerykański konsulat, w którym zginęło czterech Amerykanów, w tym ambasador USA w Libii Christopher Stevens. (PAP)

cyk/ mc/

130068418 13067849 13068501 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)