W ambasadzie RP w Londynie z udziałem ok. 250 pracowników Światowego Serwisu BBC odbyła się w piątek wieczorem promocja albumu fotograficznego o Bush House - budynku, w którym Serwis miał swą siedzibę przez 71 lat (1941-2012).
"Brzmi to może abstrakcyjnie, zwłaszcza dla tych, którzy budynku nie znają, ale ludzie, którzy tam pracowali mieli do niego osobisty stosunek. To budynek kojarzony z pewną misją, której częścią byliśmy również my Polacy" - powiedział PAP autor albumu "Bush House: A Tribute" Bogdan Frymorgen.
"To także budynek, mający odniesienia w naszym życiu prywatnym, towarzyskim, zawodowym, miejsce kojarzące się z otwarciem Londynu na świat, wchłanianiem go i ciekawością wobec niego, dociekliwością, rzetelnością informacji, językową wieżą Babel" - dodał.
Wiedząc, że Bush House zostanie zamknięty, co stało się w lipcu br., Frymorgen robił artystyczne zdjęcia wnętrz dla siebie na pamiątkę. Niektóre z nich opublikował na Facebooku.
"Zależało mi na tym, by zapamiętać to miejsce takim, jakim było, utrwalić jego dogasanie, gdy jeszcze tli się w nim dawny etos, ale ludzie pamiętający czasy świetności Bush House już się rozchodzą. Miałem wrażenie, że obserwuję dogasanie świecy. Gdy znajomi obejrzeli zdjęcia zaczęli mnie namawiać, bym je opublikował" - wyjaśnia.
"Gdy wyszedłem ze studia, gdzie jako producent zakończyłem ostatnią emisję ostatniego dziennika radiowego z Bush House, przed drzwiami na mnie i trzech kolegów czekało ok. 300 osób. Chcieli być świadkami zgaśnięcia czerwonego światełka w studiu. Bili nam brawo, a my poczuliśmy się jak kosmonauci po powrocie na ziemię. To zdopingowało mnie do pracy nad albumem" - zwierzył się.
Czarnobiałym zdjęciom towarzyszą krótkie wpisy po angielsku byłych pracowników Bush House, przez lata pracujących na renomę rozgłośni. Piszą o tym, czym budynek był dla nich osobiście i dlaczego nierozerwalnie był spleciony z pracą. "Chciałem, by z wpisów wyłaniał się nie tylko budynek, ale bogactwo zawartych w nim dźwięków: echo klatki schodowej, stukanie dalekopisów, nerwy kogoś, kto w ostatniej chwili wbiega do studia z taśmą i ulga kogoś, kto wychodzi ze studia schodząc z nocnej zmiany" - wspomina.
"Bush House to niewątpliwie duchowe miejsce polskiej sekcji BBC" - powiedział ambasador RP Witold Sobków przypominając jej dorobek.
"Duszą budynku byli jego ludzie. Czy fotografia może to oddać? Nie wiem, ale Bogdanowi się to udało" - zaznaczył Andrew Whitehead dyrektor newsroomu w Światowym Serwisie chwaląc autora za profesjonalne zdjęcia, pomysł, układ graficzny i ryzyko finansowe, które wziął na siebie realizując swoją pasję.
Budynek w stylu art deco położony jest u wylotu reprezentacyjnej ulicy Strand prowadzącej z City do Placu Trafalgar, w centrum Londynu. Ze względu na ruch uliczny i związane z tym kosztowną izolację dźwiękową pomieszczeń, pracownicy Bush House nie uważali lokalizacji za fortunną.
Serwis Światowy BBC obecnie nadający w 27 językach z innego budynku, powstał w 1932 r., aby służyć podtrzymywaniu więzi Brytyjczyków mieszkających za granicą z krajem. Po polsku nadawał od 7 września 1939 r. do 23 grudnia 2005 r., gdy nadano ostatnią audycję. Polski Serwis zatrudniał początkowo trzech dziennikarzy, a pod koniec działalności 58 (łącznie z personelem wspierającym i biurem w Warszawie).
Serwis Światowy, jako pierwszy nadał w świat wiadomość o wybuchu Powstania Warszawskiego. Donosił o sukcesach lotników polskich w walkach o Wielką Brytanię, relacjonował zdobycie Monte Cassino, lądowanie wojsk alianckich w Normandii czy wyzwalanie krajów Europy Północnej przez 1 Dywizję Pancerną gen. Stanisława Maczka. Przed mikrofonami Polskiej Sekcji przemawiali m. in. ambasador Edward Raczyński i gen. Władysław Sikorski.
Po wojnie w polskiej sekcji BBC pracowało wielu utalentowanych radiowców, m.in. lwowski muzyk i kompozytor Czesław Halski, plejada emigracyjnych pisarzy i publicystów, a w późniejszych latach działacze demokratycznej opozycji. Na początku lat 90. polska sekcja BBC zaczęła współpracę z Polskim Radiem i rozgłośniami komercyjnymi. W 2009 r. ukazała się książka zatytułowana "Tu mówi Londyn" jednego z dyrektorów Sekcji Polskiej Krzysztofa Pszenickiego. (PAP)
asw/ jm/
