Działacze organizacji polonijnych, kombatanckich i ZHP poza granicami kraju na specjalnej uroczystości w polskiej ambasadzie w Londynie upamiętnili w niedzielę 20. rocznicę objęcia urzędu prezydenta RP na uchodźstwie przez Ryszarda Kaczorowskiego.
Przed południem w kościele św. Jana Ewangelisty w londyńskiej dzielnicy Putney uczczono 20. rocznicę śmierci jego poprzednika Kazimierza Sabbata, piątego prezydenta RP na uchodźstwie (1986-89), który wyznaczył Kaczorowskiego na swojego następcę zgodnie z konstytucją kwietniową z 1935 r. i stosowanym na emigracji tzw. legalizmem.
W ambasadzie odczytano listy od prezydenta Lecha Kaczyńskiego, marszałka Senatu Bogdana Borusewicza, marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, premiera Donalda Tuska, ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego.
Dziękując prezydentowi Kaczorowskiemu za pracę polityczną, społeczną i charytatywną, prezydent Kaczyński wskazał w swym liście, że urząd prezydenta RP na uchodźstwie w Londynie "miał ogromny wymiar symboliczny", ponieważ był wyrazem ciągłości II RP.
W liście odczytanym przez minister Julię Piterę, premier Donald Tusk zwrócił uwagę na "historyczny wymiar" przekazania przez Kaczorowskiego insygniów II RP (m.in. oryginału konstytucji kwietniowej, tłoków pieczęci prezydenckich i prezydenckiego sztandaru, który powiewał na Zamku Warszawskim - PAP) i podziękował za wkład w obronę suwerenności Polski na arenie międzynarodowej oraz dziedzictwa narodowego.
Radosław Sikorski stwierdził, iż na barki pokolenia, do którego należy Ryszard Kaczorowski, spadł szczególny ciężar walki o niepodległość kraju, a jego zasługą było "połączenie emigracyjnego nurtu działalności niepodległościowej z nurtem krajowym".
"Niepodległość Polski nie była darem, lecz rezultatem walki ludzi zaangażowanych w jej odzyskanie" - napisał Sikorski.
Autor wielu opracowań na temat drugiej wojny światowej profesor Jan Ciechanowski w swoim przemówieniu uwypuklił znaczenie konstytucji z 1935 r., która była prawną podstawą działania władz RP na uchodźstwie, ponieważ przeczyła twierdzeniom Berlina i Moskwy, iż polskie państwo przestało istnieć po ucieczce najwyższych polskich władz do Rumunii.
"Dzięki Ryszardowi Kaczorowskiemu istnieje organiczny związek pomiędzy II a III RP. Wymagało to od niego wiele taktu, poczucia rzeczywistości i zrozumienia sytuacji, w której znalazła się Polska po przemianach 1989 r." - podkreślił.
"Misja Kaczorowskiego trwa. Nadal wyrabia on w nas instynkt państwowy, który jest nam tak bardzo potrzebny" - dodał.
Dziękując za życzenia Ryszard Kaczorowski złożył hołd swoim poprzednikom, których nazwał ludźmi "wielkiego kalibru", powiedział, że zawsze traktował swój urząd "jako obowiązek służebny"; dodał, że słuchając pochwał pod swoim adresem rumienił się i czuł się zażenowany.
Przed zaprzysiężeniem na urząd prezydenta Ryszard Kaczorowski był ministrem spraw krajowych w rządzie RP na uchodźstwie kierowanym przez prof. Edwarda Szczepanika. Przedtem był wieloletnim Naczelnikiem ZHP poza granicami kraju. Jest weteranem 3 Dywizji Strzelców Karpackich, uczestnikiem walk pod Monte Cassino. (PAP)
asw/ keb/ ro/ dym/
