Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W czwartek ma ruszyć proces Tomasza Lipca

0
Podziel się:

2 kwietnia ma ruszyć proces Tomasza Lipca,
oskarżonego m.in. o korupcję ministra sportu w rządzie PiS -
ustaliła PAP w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Lipiec, któremu grozi
do 10 lat więzienia, nie przyznaje się do winy.

2 kwietnia ma ruszyć proces Tomasza Lipca, oskarżonego m.in. o korupcję ministra sportu w rządzie PiS - ustaliła PAP w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Lipiec, któremu grozi do 10 lat więzienia, nie przyznaje się do winy.

Obrońca b. ministra mec. Marek Małecki mówi PAP, że na początku procesu nie wyklucza złożenia wniosku o zwrot sprawy prokuraturze.

W czerwcu 2008 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wysłała do sądu akt oskarżenia wobec Lipca i dwóch innych osób. Były minister jest oskarżony o pięć przestępstw z lat 2004-2007, w tym: uzależnienie wykonania czynności służbowych od otrzymania korzyści majątkowej, przekroczenie uprawnień, podżeganie do poświadczenia nieprawdy w dokumentach mających znaczenie prawne oraz oszustwo.

Wraz z b. ministrem oskarżono Arkadiusza Ż. (o przestępstwa korupcyjne i podżeganie do przekroczenia uprawnień) oraz żonę Lipca, Marynę (o nakłanianie świadków do fałszywych zeznań).

W połowie czerwca 2008 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia przedłużył areszt wobec Lipca, w którym był od końca października 2007 r., gdy go zatrzymano. Przedłużenie uzasadniono wysokim prawdopodobieństwem popełnienia czynów, obawą utrudniania śledztwa i grożącą karą. Sąd zwrócił też uwagę na to, że już w lipcu miał zacząć się proces.

W lipcu sąd rejonowy wystąpił jednak do sądu apelacyjnego o przekazanie sprawy - ze względu na jej zawiłość i wagę - sądowi okręgowemu. Wkrótce potem sąd okręgowy zwolnił Lipca z aresztu za kaucją 80 tys. zł. Sąd uznał, że "w tym momencie nie można określić, kiedy rozpocznie się proces", a "areszt nie może być antycypacją kary". Pod koniec 2008 r. sprawę przeniesiono do sądu okręgowego.

Trwa wciąż śledztwo przeciw b. wicedyrektorowi Centralnego Ośrodka Sportu Tadeuszowi M. i innym osobom, podejrzanym o korupcję. Sprawę Lipca wyłączono do odrębnego postępowania z tego właśnie śledztwa, w którym w 2007 r. zatrzymano w sumie 16 osób. Zarzucono im przestępstwa korupcyjne, poświadczanie nieprawdy, nadużycie władzy i "ustawianie przetargów". W ramach tego śledztwa w lipcu 2007 r. aresztowano m.in. dyrektora stołecznego COS Krzysztofa S. i jego zastępcę Tadeusza M., którzy mieli przyjąć m.in. łapówkę za wynajem hali Torwaru na imprezy komercyjne. To właśnie po tym Lipiec podał się do dymisji.

Prokuratura nie ujawnia, jaka jest wartość łapówek w całej sprawie. Według "Wprost", w przypadku Lipca ma chodzić "przynajmniej o 100 tys. zł". Obciążające go zeznania miał złożyć Tadeusz M., a potwierdzić je - Krzysztof S., który miał wiedzieć o "działkach" dla ministra i jego przyzwoleniu na korupcyjne działania. Pod koniec 2007 r. obaj wyszli z aresztu.

Według mediów, Lipiec miał być zatrzymany jeszcze przed październikowymi wyborami w 2007 r., ale miała się temu przeciwstawić ówczesna szefowa warszawskiej prokuratury okręgowej Elżbieta Janicka, mówiąc podwładnym: "Jeśli dojdzie do zatrzymania Lipca, to was puknę". Ona sama zaprzecza, ma jednak już zarzuty dyscyplinarne.

Sprawę bada sejmowa komisja śledcza ds. nacisków, przed którą Janicka powiedziała, że chodziło jej o zatrzymanie osób w innej sprawie, o czym dowiedziała się z mediów. Miała wtedy powiedzieć, że powinna dowiadywać się o zatrzymaniach od podległych prokuratorów, a nie z mediów, dodając żartem: "Bo jak nie, to was puknę w głowę".

Z braku dowodów przestępstwa w początku br. umorzono śledztwo w sprawie rzekomego "wygenerowania" przy pomocy Lipca 100 mln zł dla PiS z budowy stadionu narodowego. Prokuratura uznała za niewiarygodne takie twierdzenia Tadeusza M.

Warszawska prokuratura - z doniesienia komisji śledczej - sprawdza, czy Jarosław Kaczyński jako premier nie ujawnił tajemnicy śledztwa w sprawie Lipca. Zeznając we wrześniu 2008 r. przed komisją śledczą Lipiec mówił, że premier Kaczyński informował go w lipcu 2007 r., że obciąża go Tadeusz M. Kaczyński miał sugerować wtedy Lipcowi, aby ten podał się do dymisji - co nastąpiło.

Lipiec przyznał też komisji, że ówczesny wiceszef ABW Grzegorz Ocieczek pokazywał mu tajne materiały z podsłuchów dotyczących COS. W 2008 r. wszczęto śledztwo ws. ujawnienia tajemnicy państwowej wobec Ocieczka - on sam mówi, że nie złamał prawa. Media podawały, że Lipiec ujawnił śledczym, iż był w stałym kontakcie z ABW w sprawie korupcji w ośrodkach sportu, a pokazywane mu przez Ocieczka stenogramy z podsłuchów miały dowodzić, że Tadeusz M. i Krzysztof S. są skorumpowani.

Media podawały, że Lipiec twierdzi, że stosując się do sugestii ABW, podjął decyzję o zwolnieniu obu dyrektorów, których wkrótce potem CBA zatrzymało na dziedzińcu Ministerstwa Sportu, tuż po wręczeniu im kontrolowanej łapówki. Lipiec utrzymuje, że obaj obciążyli go właśnie w zemście za zwolnienie, a on sam miał być ofiarą konkurencji między specsłużbami.

38-letni dziś Tomasz Lipiec, były lekkoatleta, reprezentant Polski i olimpijczyk w chodzie sportowym, został powołany do rządu przez premiera Kazimierza Marcinkiewicza w październiku 2005 r. 9 lipca 2007 r. złożył dymisję, przyjętą przez premiera J. Kaczyńskiego. Od 2003 r. do powołania na ministra Lipiec był dyrektorem stołecznego Ośrodka Sportu i Rekreacji. (PAP)

sta/ je/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)