Parlament Europejski ogłosi w czwartek laureata tegorocznej nagrody Sacharowa - swego najwyższego wyróżnienia w dziedzinie praw człowieka. Pekin ostrzegł, że jego stosunkom z UE "poważnie zaszkodziłoby" przyznanie tej nagrody chińskiemu dysydentowi Hu Jia - pisze w środę agencja AP.
34-letni Hu, zajmujący się problemami demokracji, środowiska i AIDS, jest jednym z kilku nominowanych do nagrody Sacharowa. Już z tego powodu ambasador Chin przy Unii Europejskiej Song Zhe wyraził "wielkie ubolewanie" w liście do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Hansa-Gerta Poetteringa.
List, w którego posiadanie weszła AP, nosi datę 16 października. Ambasador wzywa w nim Poetteringa wręcz do użycia wpływu w celu zapewnienia, że Hu nagrody nie dostanie.
Oprócz chińskiego dysydenta do nagrody Sacharowa nominowani są m.in. białoruski opozycjonista Alaksandr Kazulin oraz Abbe Apollinaire Malu-Malu, szef Niezależnej Komisji Wyborczej w Demokratycznej Republice Konga i lider ruchu na rzecz pokojowego zakończenia konfliktu w tym kraju.
Hu był w tym roku jednym z faworytów Pokojowej Nagrody Nobla (ostatecznie laureatem został były prezydent Finlandii Martti Ahtisaari), co także bardzo nie podobało się Pekinowi.
Nagroda im. Andrieja Sacharowa jest przyznawana od 1988 roku przez Parlament Europejski tym, którzy - tak jak jej rosyjski patron - bronią praw człowieka i podstawowych wolności. Otrzymali ją m.in. były prezydent RPA Nelson Mandela, birmańska opozycjonistka Aung Sang Suu Kyi oraz białoruski opozycjonista Alaksandr Milinkiewicz. (PAP)
az/ mc/ 6675,arch.
