W Grodnie pod miejscowym aresztem odbyła się w środę po południu akcja solidarności z trzema działaczami Związku Polaków na Białorusi, którzy odbywają w nim karę pięciu dni pozbawienia wolności za udział w demonstracji w obronie Domu Polskiego w Iwieńcu.
Pod areszt w Grodnie przyszło ok. 70 działaczy nieuznawanego przez białoruskie władze Związku, aby w geście solidarności wesprzeć odbywających tam karę trzech kolegów: prezesa Rady Naczelnej ZPB Andrzeja Poczobuta, wiceszefa Związku Mieczysława Jaśkiewicza i rzeczniczka ZPB Igora Bancera - powiedziała PAP dziennikarka polonijna Ines Todryk-Pisalnik.
Zgromadzeni, wraz z księdzem Aleksandrem Szemetem - kapelanem Związku Polaków na Białorusi, odmówili modlitwę w związku przypadającą tego dnia Środą Popielcową. Potem Irena Waluś, wiceprzewodnicząca Związku, poinformowała zgromadzonych o sytuacji w Iwieńcu - relacjonowała Todryk-Pisalnik.
Dziennikarka poinformowała też, że półgodzinna demonstracja pod aresztem przebiegła spokojnie. Milicja apelowała o rozejście się, rozmawiała z księdzem Szemetem, przypominając, że zgromadzenie jest nielegalne.
10 lutego w Grodnie Związek Polaków Andżeliki Borys zorganizował wiec solidarnościowy w obronie swego Domu Polskiego w Iwieńcu, dwa dni wcześniej zajętego siłą przez białoruską milicję. 15 lutego za udział w tym wiecu Andżelika Borys została skazana na grzywnę w wysokości miliona białoruskich rubli (około tysiąca złotych), a Poczobut, Jaśkiewicz i Bancer na kary po 5 dni aresztu.
W środę sąd w Wołożynie uznał, że Dom Polski w Iwieńcu należy do lojalnego wobec Mińska Związku Polaków na Białorusi, kierowanego przez Stanisława Siemaszkę. Do tej pory dyrektorką tego Domu była Teresa Sobol, należąca do ZPB Andżeliki Borys.(PAP)
jo/ kar/ woj/