Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W lutym sąd chce zamknąć proces ws. afery gruntowej

0
Podziel się:

W lutym przyszłego roku Sąd Rejonowy dla
Warszawy-Śródmieścia ma nadzieję zakończyć proces Piotra Ryby i
Andrzeja K. oskarżonych w tzw. aferze gruntowej o powoływanie się
na wpływy w resorcie rolnictwa i pomoc w odrolnieniu ziemi na
Mazurach w zamian za łapówkę.

W lutym przyszłego roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia ma nadzieję zakończyć proces Piotra Ryby i Andrzeja K. oskarżonych w tzw. aferze gruntowej o powoływanie się na wpływy w resorcie rolnictwa i pomoc w odrolnieniu ziemi na Mazurach w zamian za łapówkę.

We wtorek sąd skonfrontował dwie urzędniczki z resortu rolnictwa - Agnieszkę Z. i jej szefową Barbarę P. Obie twierdziły, że sprawa odrolnienia ziemi we wsi Muntowo k. Mrągowa toczyła się zwyczajnym trybem, ponad miesiąc. "To jakoś wolno, skoro niby miała być za to łapówka 300 tys. zł" - ironizował w rozmowie z dziennikarzami po rozprawie oskarżony Ryba, który przypomina, że śledczy mówili początkowo o takiej łapówce.

P. zaprzeczała, by - poza interwencjami z gabinetu politycznego ministerstwa - był jakiś istotny powód, że interesowała się sprawą odrolnienia tej działki. To na dyrektor P. CBA - przysyłające sfingowaną dokumentację potrzebną do ministerialnej decyzji o odrolnieniu - adresowano korespondencję, rzekomo w imieniu gminy Mrągowo.

Konfrontacja - według obrony - nie miała większego znaczenia dla ich sprawy, bo zdaniem adwokatów klucz do rozstrzygnięcia w sprawie winy bądź niewinności oskarżonych nie leży w nieścisłościach z zeznań urzędników.

Sędzia Dorota Radlińska ujawniła we wtorek, że zwróciła się ponownie do szefa CBA o odtajnienie całości materiałów ze sprawy. Ma ona nadzieję, że do końca roku w CBA zapadnie decyzja w tej sprawie. Już wcześniej Biuro odtajniło stenogramy m.in. z rozmów telefonicznych, jakie między sobą prowadzili oskarżeni.

Obrońcy mówili wtedy, że tajne pozostają nagrania rozmów między Andrzejem K. a udającym biznesmena agentem CBA, z którym ustalał on szczegóły odrolnienia, a także z podsłuchów innych niż telefoniczne.

"Sąd także uważa jak obrona, że kurtyna nad tą sprawą powinna być całkowicie podniesiona. Wtedy społeczeństwo będzie mogło się dowiedzieć wszystkiego, wtedy uda się też uniknąć pewnych niedomówień i niejasności, które dziś się pojawiają" - dodała sędzia Radlińska.

Według jej zapowiedzi, do przesłuchania pozostało jeszcze kilku świadków, a także konfrontacja b. ministra rolnictwa Andrzeja Leppera z b. szefem jego gabinetu politycznego, a potem wiceministrem - Maciejem Jabłońskim, potem zaś sąd odczyta odtajnione materiały i - jeśli nic nie stanie na przeszkodzie - w lutym zakończy proces.

W wyniku akcji CBA z 6 lipca 2007 r. Ryba i Andrzej K. zostali zatrzymani. Szef CBA Mariusz Kamiński mówił wtedy, że Biuro dostało wiarygodną informację, iż są osoby, które mogą odrolnić dowolny grunt za łapówkę. Agenci CBA podali się za biznesmenów zainteresowanych transakcją i negocjowali stawkę łapówki z Rybą i K.

W końcowej fazie akcji doszło do przecieku. 6 lipca Lepper miał się spotkać z Rybą, ale spotkanie odwołał. K., który w tym czasie w hotelu przeliczał pieniądze dostarczone przez agentów CBA, zadzwonił do Ryby. Prawdopodobnie został ostrzeżony, bo opuścił hotel; wtedy ich zatrzymano.

Przeciek z akcji CBA bada stołeczna prokuratura. W związku ze sprawą funkcję szefa MSWiA stracił w sierpniu 2007 r. Janusz Kaczmarek, który ma zarzuty utrudniania wyjaśnienia przecieku, wraz z b. szefem policji Konradem Kornatowskim i b. szefem PZU Jaromirem Netzlem. Niedawno prokuratura potwierdziła, że bada pięć innych hipotez dotyczących przecieku - w tym i taką, że przecieku nie było. (PAP)

wkt/ wkr/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)