Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W marcu możliwy koniec procesu prezydenta z posłem PiS

0
Podziel się:

W marcu 2013 r. możliwe jest zakończenie procesu, który prezydent Bronisław
Komorowski wytoczył posłowi PiS Jackowi Sasinowi. W piątek zapadła decyzja o przesłuchaniu szefa
MSZ Radosława Sikorskiego; przed końcem sprawy sąd chce też m.in. wysłuchać prezydenta.

W marcu 2013 r. możliwe jest zakończenie procesu, który prezydent Bronisław Komorowski wytoczył posłowi PiS Jackowi Sasinowi. W piątek zapadła decyzja o przesłuchaniu szefa MSZ Radosława Sikorskiego; przed końcem sprawy sąd chce też m.in. wysłuchać prezydenta.

Prezydent skierował przeciwko Sasinowi - b. wiceszefowi Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego - pozew o ochronę dóbr osobistych za jego wypowiedź o rzekomych słowach Komorowskiego po katastrofie smoleńskiej. Przyczyną pozwu była wypowiedź Sasina z października 2011 r. dla "Naszego Dziennika".

Poseł mówił "NDz" o kulisach przejmowania władzy przez Komorowskiego po śmierci Lecha Kaczyńskiego w katastrofie smoleńskiej. Padły m.in. takie słowa: "Sami słyszeliśmy z Maciejem Łopińskim od personelu obsługującego gości w jednej z placówek prezydenckich w Warszawie, jak niedługo po katastrofie świetnie bawili się na zakrapianym alkoholem spotkaniu Bronisław Komorowski i Radosław Sikorski. Według relacji byli wówczas w doskonałych nastrojach i w pewnym momencie Komorowski miał podobno powiedzieć do Sikorskiego: +Lecha nie ma, ale został nam jeszcze ten drugi+. Na co Sikorski: +Nie martw się, Bronek, mamy jeszcze jedną tutkę+. Jak nam mówiono, takie słowa tam wtedy padały".

W piątek przed sądem zeznawał Łopiński - szef gabinetu prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a obecnie poseł PiS. "Nie przypominam sobie, abym osobiście słyszał wypowiedzi prezydenta, a wcześniej marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego na temat Lecha Kaczyńskiego" - powiedział. Dodał, że wypowiedź - którą zrelacjonował w "NDz" Sasin - usłyszał "w zaufaniu" od pracownika Kancelarii Prezydenta. "Nie mogę powiedzieć od kogo, bo przypuszczam, że ta osoba mogłaby być wyrzucona z pracy" - dodał Łopiński. Zaznaczył, że nazwiska rozmówcy nie przekazał także Sasinowi.

Pozew wnosi, by sąd nakazał Sasinowi przeprosiny w "NDz", w których miałby on przyznać, że informacja o takiej rozmowie jest nieprawdziwa. Pozew - oprócz kosztów wykupu ogłoszenia - nie zawiera roszczeń natury finansowej. Reprezentujący pozwanego mec. Grzegorz Rybicki wnosi o jego oddalenie.

W piątek Sąd Okręgowy Warszawa-Praga zadecydował o wezwaniu jako świadka - na kolejny termin 8 marca przyszłego roku - szefa MSZ. Na ten dzień zaplanowano także kończące proces cywilny przesłuchanie stron - w tym prezydenta. Strony nie mają obowiązku stawienia się na rozprawie w marcu - w wypadku ich nieobecności sąd może jednak pominąć ich zeznania przy rozstrzyganiu sprawy. "Na wokandzie 8 marca będzie zaplanowana tylko ta sprawa" - powiedziała sędzia Ewa Dietkow.

Sasin mówił w marcu PAP, że zdziwił go ten pozew. Dodał, że pozew dotyczy "jednego, dwóch zdań w dużym wywiadzie". "Prezydent Komorowski nie zwrócił się do +Naszego Dziennika+ z prośbą o polemikę czy sprostowanie" - powiedział Sasin.

"Czym innym jest polemika, a czym innym zwykłe kłamstwo" - mówiła wtedy PAP szefowa Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta Joanna Trzaska-Wieczorek.

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski napisał natomiast wcześniej na twitterze odnosząc się do słów Sasina w "NDz": "Kategorycznie zaprzeczam, aby taka rozmowa, zarówno w treści jak i w formie, miała miejsce". (PAP)

mja/ bos/ as/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)