Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W niedzielę I tura wyborów prezydenckich w Rumunii

0
Podziel się:

W Rumunii w niedzielę odbędzie się pierwsza tura wyborów prezydenckich.
Wybory te mają zakończyć kryzys polityczny, który wstrząsnął krajem, a wywołany został uchwaleniem
przez parlament wotum nieufności wobec rządu premiera Emila Boca z Partii Demokratyczno-Liberalnej
(PD-L) i późniejszymi próbami powołania nowego gabinetu.

W Rumunii w niedzielę odbędzie się pierwsza tura wyborów prezydenckich. Wybory te mają zakończyć kryzys polityczny, który wstrząsnął krajem, a wywołany został uchwaleniem przez parlament wotum nieufności wobec rządu premiera Emila Boca z Partii Demokratyczno-Liberalnej (PD-L) i późniejszymi próbami powołania nowego gabinetu.

Równolegle z wyborami prezydenckimi odbędzie się referendum, w którym społeczeństwo wypowie się w sprawie zaproponowanego przez prezydenta Traiana Basescu ograniczenia liczby parlamentarzystów z 471 do 300 i zniesienia wyższej izby parlamentu.

Prezydent w Rumunii wybierany jest w wyborach powszechnych na 5-letnią kadencję. Jeśli żaden z kandydatów nie uzyska w pierwszej turze ponad 50 procent głosów, po 14 dniach następuje druga tura. Oczekuje się, że frekwencja będzie niższa niż 50 procent.

W wyborach uczestniczy 12 kandydatów, ale prawdopodobnie pojedynek rozegra się w drugiej turze, 6 grudnia, pomiędzy dwoma mającymi największe szanse kandydatami - prezydentem Basescu z centroprawicy i niedawnym sojusznikiem koalicyjnym, a obecnie szefem opozycyjnych socjaldemokratów, Mirceą Geoaną.

Według części opublikowanych w środę sondaży Geoana, szef Partii Socjaldemokratycznej (PSD) i jednocześnie przewodniczący Senatu zwycięży w drugiej turze wyborów prezydenckich.

Głównym tematem kampanii wyborczej była sytuacja gospodarcza kraju. W 2009 roku Rumunia zmaga się ze skutkami kryzysu gospodarczego. Według prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego spadek PKB w tym kraju ma wynieść 8,5 procent. MFW i Bank Światowy w związku z kryzysem udzieliły Rumunii pożyczki w wysokości 20 mld euro. Jednak przekazanie kolejnych transz kredytu obie te instytucje uzależniły od ograniczenia wydatków państwowych oraz zbilansowania budżetu.

W swoich programach wyborczych zarówno Basescu jak i Geoana zobowiązali się do reformy gospodarki kraju i sektora publicznego. Geoana zapowiedział rozwój sektora przemysłowego i rolniczego oraz podjęcie działań w celu zapewnienia młodym ludziom miejsc pracy w kraju. Jednocześnie sprzeciwił się MFW, który zalecał zwolnienie w sektorze publicznym 150 tysięcy osób. Zaoferował także roczne wsparcie ludziom, którzy nie są w stanie spłacać pożyczek bankowych.

58-letni Basescu jest oficerem marynarki handlowej, w latach 80. dowodził największym okrętem rumuńskiej floty, tankowcem "Biruinta". Po 1989 roku zaangażował się w politykę. Był ministrem transportu oraz burmistrzem Bukaresztu. W drugiej turze wyborów w grudniu 2004 roku wygrał z ówczesnym premierem Adrianem Nastase. Jest żonaty, ma dwie córki. Jedna z nich - Elena - jest od tego roku eurodeputowaną, co spowodowało zarzuty wobec prezydenta o nepotyzm.

51-letni Mircea Geoana ukończył mechanikę i prawo. Studiował też w prestiżowej Krajowej Szkole Administracji. W latach 2000-2004 był ministrem spraw zagranicznych; pełniąc tę funkcję był równocześnie przewodniczącym OBWE. Od 2005 roku jest przewodniczącym Partii Socjaldemokratycznej, a od grudnia 2008 roku przewodniczącym Senatu.

Nowy prezydent będzie musiał szybko mianować premiera, który musi znaleźć poparcie wśród parlamentarzystów i rozpocząć reformy oczekiwane przez Brukselę i MFW.

Rumuńska koalicja rządowa liberalnych demokratów (PD-L) i socjaldemokratów (PSD) Mircei Geoany rozpadła się 1 października. Otwarta wojna pomiędzy opozycją a prezydentem Basescu doprowadziła do uchwalenia przez mającą większość w parlamencie opozycję wotum nieufności wobec centroprawicowego rządu Emila Boca, który jest liderem PD-L.

Opozycja odrzuciła 9 listopada skład rządu zaproponowany przez Luciana Croitoru, desygnowanego przez prezydenta Traiana Basescu na premiera. Jednocześnie dała do zrozumienia, że podobny los spotka Liviu Negoitę, następnego kandydata na premiera zaproponowanego przez prezydenta. Partie opozycyjne mają też swojego kandydata, burmistrza Sybina, Klausa Iohannisa, jednego z liderów małego ugrupowania reprezentującego mniejszość niemiecką. (PAP)

jo/ ro/

5146324 5153518 5151285

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)