W niedzielę ulicami Warszawy przejedzie "autobus praw człowieka". Organizatorem akcji jest Amnesty International (AI), która w ten sposób chce przypomnieć o naruszaniu praw człowieka na świecie i zaapelować o uwolnienie osób więzionych za swoje poglądy.
Autobus wyruszy o godz. 11 sprzed Pałacu Kultury i Nauki. Podczas swojego przejazdu zatrzyma się przed ambasadami pięciu państw: USA, Syrii, Białorusi, Iranu i Chin. Pod ambasadami uczestnicy akcji głośnymi gwizdami zaprotestują przeciwko naruszaniu praw człowieka przez rządy tych państw.
Pod każdą z ambasad protestujący będą domagali się uwolnienia jednego z więźniów politycznych, m.in. białoruskiego opozycjonisty i kandydata w wyborach prezydenckich Aleksandra Kazulina, czy więzionego przez Amerykanów w bazie Guantanamo Sudańczyka Adela Hamada.
"Wiele krajów łamie prawa człowieka. Nasz autobus zatrzyma się przed ambasadami tych, które - jak np. Białoruś - są nam szczególnie bliskie, albo wobec których pojawiły się zarzuty w ostatnich raportach Amnesty International" - ocenił w rozmowie z PAP jeden z organizatorów akcji, Wojciech Makowski.
Dodał, że głośne gwizdy to jedyna możliwa forma protestu, ponieważ wcześniej "nie udało się nawiązać żadnego kontaktu z przedstawicielami ambasad, gdyż nie odpowiadają one na żadne petycje".
Amnesty International to niezależny, światowy ruch walczący o uwolnienie więźniów sumienia, uczciwe i sprawiedliwe procesy sądowe, sprzeciwiający się torturom, karze śmierci i pozasądowym egzekucjom.(PAP)
mja/ wkr/ mhr/