*Rocznicę węgierskiego października '56 obchodzono we wtorek w Olsztynie. Przed 56 laty w Olsztynie odbyła się największa w Polsce manifestacja poparcia dla walczących o wolność i suwerenność Węgrów. *
We wtorek pod tablicą pamiątkową zawieszoną na budynku starostwa powiatowego w Olsztynie przy Placu Bema przedstawiciele władz powiatu, młodzież i członkowie Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Węgierskiej złożyli wiązanki kwiatów.
Jak powiedział prezes Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Węgierskiej w Olsztynie Andrzej Sassyn "warto pamiętać o wspaniałym akcie solidarności z 1956 roku, gdy około 10 tysięcy studentów Wyższej Szkoły Rolniczej i mieszkańców Olsztyna wyszło na Plac Bema zademonstrować swoje poparcie dla Węgrów".
"Byłem uczestnikiem tych wydarzeń, na szczęście manifestacja nie zakończyła się krwawo. To było jedno z największych zgromadzeń w Olsztynie w czasach powojennych"- powiedział Sassyn.
Powstanie węgierskie, które rozpoczęło się 27 października 1956 w Budapeszcie spowodowało odzew w całej Polsce. Wielkie manifestacje na znak solidarności z narodem węgierskim odbyły się m.in. w Poznaniu, Krakowie i Warszawie.
Największy w Polsce wiec poparcia dla węgierskiej rewolucji odbył się 30 października 1956 r. w Olsztynie. Najpierw studenci Wyższej Szkoły Rolniczej przeszli niewielkimi grupami, do których dołączali się mieszkańcy Olsztyna, na ówczesny Plac Armii Czerwonej. Przynieśli ze sobą tabliczki z nazwą Plac Powstańców Węgierskich. Te tabliczki umieszczone zostały przy tej oficjalnej nazwie placu. W ten sposób olsztynianie samodzielnie przemianowali nazwę placu.
Nazwa Placu została również zmieniona na trolejbusie, który jechał w kierunku dworca. Po południu tego dnia odbyła się wielka manifestacja mieszkańców Olsztyna na Starym Mieście, na ówczesnym Placu Generała Świerczewskiego obecnie Targu Rybnym. Zgromadziła ona około 8 tysięcy ludzi.
Innymi przejawami wparcia była zbiórka pieniędzy dla walczących Węgrów, ale także akcja oddawania krwi, trwająca kilka dni. Przed stacją krwiodawstwa ustawiały się długie kolejki. Olsztynianie oddawali krew, mimo że mogły ich spotkać za to represje ze strony Służby Bezpieczeństwa, pielęgniarki nie wpisywały więc danych krwiodawców. Natomiast oddający krew domagali się, by ich krew była przekazana węgierskim powstańcom. Akcja została zaniechana na wieść o tym, że pojemniki z krwią niszczone są przez żołnierzy radzieckich w Budapeszcie. (PAP)
ali/ ls/
