Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W piątek ogłoszenie wyroku ws. Grudnia'70

0
Podziel się:

W piątek Sąd Okręgowy w Warszawie ma ogłosić wyrok w procesie dotyczącym
masakry robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. Sąd we wtorek zakończył wysłuchiwanie mów
końcowych w sprawie.

W piątek Sąd Okręgowy w Warszawie ma ogłosić wyrok w procesie dotyczącym masakry robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. Sąd we wtorek zakończył wysłuchiwanie mów końcowych w sprawie.

Jak zapowiedział sędzia Wojciech Małek ogłoszenie orzeczenia zaplanowano 19 kwietnia na godz. 10.30.

Na ławie oskarżonych zasiadają trzy osoby (początkowo było ich 12): ówczesny wicepremier PRL Stanisław Kociołek oraz b. wojskowi - dowódca batalionu blokującego bramę nr 2 Stoczni Gdańskiej Mirosław W. i zastępca ds. politycznych dowódcy 32. Pułku Zmechanizowanego blokującego Stocznię w Gdyni Bolesław F. Oskarżeni są o "sprawstwo kierownicze" zabójstwa robotników Wybrzeża. Grozi im formalnie dożywocie. Nie przyznają się do winy.

Sąd zakończył ten proces - po 17 latach od wniesienia aktu oskarżenia - w styczniu br. Prokurator zażądał dla wszystkich oskarżonych kar po 8 lat więzienia i po 10 lat pozbawienia praw publicznych. Prokuratora poparli pełnomocnik rodzin ofiar oraz przedstawiciel społeczny - NSZZ "Solidarność". Obrona i oskarżeni wnieśli o uniewinnienie.

We wtorek sąd wysłuchał ostatniego oskarżonego Bolesława F. oraz repliki prokuratora do wystąpień obrony i oskarżonych. "Krzywda i skutki wydarzeń grudniowych obecne są do dzisiaj. Do dzisiaj był czas, żeby którykolwiek z oskarżonych wyraził skruchę" - mówił prok. Bogdan Szegda.

Kociołek odpowiadając prokuratorowi powtórzył po raz kolejny, że jego telewizyjno-radiowy apel z 16 grudnia 1970 r., aby strajkujący wrócili do pracy, nie miał związku z masakrą następnego ranka w Gdyni stoczniowców zdążających do pracy i nie był przewidywany jako przyczyna sprawcza tej masakry. "Odrzucam sugerowanie takiego związku, gdyż znaczyłoby to, iż wystąpiłem w roli prowokatora" - powiedział.

Bolesław F. wskazywał natomiast, że do tragedii - ofiar śmiertelnych i rannych - w związku z zajściami w Gdyni rankiem 17 grudnia doprowadziły działania i strzały oddane przez milicję, a nie oddział wojska, w którym wtedy służył.

"Nie ulega wątpliwości, że formacje MO brały udział w tych wydarzeniach ale zostały one usunięte i rozproszone przez demonstrantów, zaś inicjatywę przejęło wtedy wojsko" - replikował Szegda.

W grudniu 1970 r. rząd PRL ogłosił drastyczne podwyżki cen na artykuły spożywcze, co wywołało demonstracje na Wybrzeżu. Według oficjalnych danych, na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga od strzałów milicji i wojska zginęło 45 osób, a 1165 zostało rannych. Od 14 do 19 grudnia 1970 r. - według szacunków historyków - w ulicznych starciach udział wzięło nawet kilkadziesiąt tysięcy osób. Do spacyfikowania protestów władze wykorzystały ok. 27 tys. żołnierzy oraz 9 tys. milicjantów i funkcjonariuszy SB.

20 grudnia 1970 r. na VII plenum KC PZPR przyjęto rezygnację Władysława Gomułki z funkcji I sekretarza i członka Biura Politycznego KC. Nowym I sekretarzem został Edward Gierek, dotychczasowy I sekretarz KW PZPR w Katowicach i członek Biura Politycznego KC. (PAP)

mja/ pz/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)