Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W piątek TK o sporze kompetencyjnym między prezydentem a premierem

0
Podziel się:

W piątek Trybunał Konstytucyjny w pełnym
składzie zajmie się wnioskiem Donalda Tuska o rozstrzygnięcie
sporu kompetencyjnego między prezydentem a szefem rządu w sprawie
reprezentacji Polski podczas szczytów unijnych.

W piątek Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie zajmie się wnioskiem Donalda Tuska o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego między prezydentem a szefem rządu w sprawie reprezentacji Polski podczas szczytów unijnych.

W październiku zeszłego roku Tusk zwrócił się do TK o rozstrzygnięcie, czy prezydent może samodzielnie decydować o udziale w szczycie Unii i prezentowaniu tam stanowiska Polski, czy też ostateczna decyzja w tej sprawie należy do szefa rządu.

Zdaniem wnioskodawcy, skoro konstytucja ogólne kierownictwo w dziedzinie stosunków z innymi państwami i organizacjami międzynarodowymi przyznaje Radzie Ministrów w ramach prowadzonej przez nią polityki zagranicznej, to uprawnienie do wyznaczania osób reprezentujących Polskę na szczytach unijnych ma premier.

Wniosek do TK to pokłosie sporu między Lechem Kaczyńskim a Donaldem Tuskiem z października 2008 r. o skład polskiej delegacji na szczyt UE. Temperatura konfliktu była tak wysoka, że kancelaria premiera odmówiła prezydentowi samolotu rządowego, Lech Kaczyński poleciał do Brukseli wyczarterowanym samolotem.

Według prof. Piotra Winczorka, polska konstytucja nie przesądza expressis verbis tego, czy to prezydent, czy szef rządu mają prawo reprezentować Polskę na unijnych szczytach.

Jednak - jak ocenił Winczorek w ekspertyzie opublikowanej w numerze "Państwa i Prawa" z grudnia 2008 r. - z przepisów konstytucyjnych wynika zdecydowanie, że to Rada Ministrów przed prezydentem jest powołana do prowadzenia polityki zagranicznej.

Konstytucjonalista uważa, że rząd może wystąpić do prezydenta z prośbą o uczestniczenie w szczycie UE bądź przychylić się do jego wniosku w tej sprawie. Winczorek podkreśla przy tym, że prezydent jest zobligowany reprezentować na takim posiedzeniu stanowisko rządu, a nie tylko swoje własne.

"Jego (prezydenta) udział w posiedzeniu Rady Europejskiej, wbrew woli Rady Ministrów, jak również prezentowanie na nim poglądów nieuzgodnionych z rządem, uznałbym jednak za działania przekraczające granice dotyczących go upoważnień konstytucyjnych" - zaznaczył Winczorek.

Zdaniem profesora, przy rozpatrywaniu problemu reprezentacji Polski na szczytach UE nie można pominąć faktu, że są na nich podejmowane decyzje w dziedzinach będących w kompetencjach rządu. "Stąd uczestnictwo Prezesa Rady Ministrów w imieniu RP w posiedzeniach Rady wydaje się rzeczą naturalną i zgodną z zasadami ustroju Polski" - pisze Winczorek.

W jego ocenie, nie oznacza to, by naczelne władze wykonawcze RP, działając w porozumieniu, nie mogły wydelegować na unijny szczyt prezydenta. "Musiałoby to wszak znajdować silne uzasadnienie w bardzo szczególnym charakterze tego posiedzenia (np. sprawa przyjęcia nowych członków do UE)" - zaznacza Winczorek.

Także prof. Anna Wyrozumska podkreśla, że podstawową odpowiedzialność za prowadzenie polityki zagranicznej ponosi w Polsce rząd. Specjalistka od prawa międzynarodowego zaznacza, że kompetencje prezydenta w polityce zagranicznej są ściśle określone w konstytucji.

"Konstytucja nie zawiera żadnego szczegółowego przepisu, który mógłby stanowić podstawę kompetencji prezydenta do reprezentowania państwa w Radzie Europejskiej" - pisze profesor w ekspertyzie opublikowanej także w grudniowym numerze "Państwa i Prawa".

W ocenie Wyrozumskiej, konstytucja nie daje prezydentowi kompetencji do samodzielnego określania polityki zagranicznej czy podejmowania strategicznych decyzji w tej sprawie.

Jej zdaniem, z ogólnych kompetencji rządu do prowadzenia polityki zagranicznej, a także przypisania ogólnego kierownictwa w stosunkach zewnętrznych wynika, że jest on "upoważniony konstytucyjnie do reprezentowania państwa w organizacjach międzynarodowych, w tym do występowania w Radzie UE lub w Radzie Europejskiej".

Konstytucyjne uprawnienia prezydenta i rządu w polityce zagranicznej są określone w kilku artykułach.

Art. 126 mówi, że prezydent jest "najwyższym przedstawicielem RP i gwarantem ciągłości władzy państwowej", "czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji, stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium", "wykonuje swoje zadania w zakresie i na zasadach określonych w konstytucji i ustawach". Zaś art. 133 stanowi, że "prezydent w zakresie polityki zagranicznej współdziała z Prezesem Rady Ministrów i właściwym ministrem".

Z kolei art. 146 konstytucji mówi, że "Rada Ministrów prowadzi politykę wewnętrzną i zagraniczną Rzeczypospolitej Polskiej", a w szczególności m.in.: "zapewnia bezpieczeństwo zewnętrzne państwa, sprawuje ogólne kierownictwo w dziedzinie stosunków z innymi państwami i organizacjami międzynarodowymi, zawiera umowy międzynarodowe wymagające ratyfikacji oraz zatwierdza i wypowiada inne umowy międzynarodowe".

Piątkowej rozprawie będzie przewodniczył prezes TK Bohdan Zdziennicki, a sprawozdawcą będzie sędzia TK Marian Grzybowski.

Zgodnie z art. 189 konstytucji TK, poza orzekaniem o zgodności z konstytucją aktów normatywnych rozstrzyga także spory kompetencyjne pomiędzy centralnymi organami państwa. (PAP)

eaw/ mok/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)