Już ponad 900 razy wyjeżdżali w poniedziałek strażacy do usuwania skutków burz, nawałnic i silnego wiatru - poinformował PAP rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frątczak.
"Do godz. 14 mieliśmy 907 interwencji. Najwięcej na Dolnym Śląsku - 333, na Mazowszu - 176 i w województwie łódzkim - 100" - powiedział Frątczak w poniedziałek po południu.
90 proc. interwencji jest związanych z wypompowywaniem wody z zalanych obiektów, terenów, garaży podziemnych i ulic. Ponadto, strażacy zajmowali się wałami przeciwpowodziowymi i powalonymi drzewami - dodał.
Na Dolnym Śląsku, gdzie strażacy interweniowali najczęściej, najwięcej działań przypadło w powiatach zgorzeleckim, wałbrzyskim, kłodzkim i kamiennogórskim. Interwencje były spowodowane podwyższonym stanem wód, gdzieniegdzie strażacy zabezpieczali budynki przed zalaniem, ze względu na możliwość wystąpienia lokalnych podtopień. "Nie ma informacji, żeby którakolwiek rzeka wylała" - podkreślił Frątczak.
Dodał, że w żadnym województwie nie było potrzeby przerzucania jednostek strażackich z miejsca na miejsce.
Od piątku grupa kilku strażaków ze Śląska pracuje w Czechach. W okolicach miejscowości Melnik, na północ od Pragi, wypompowują wodę z zalanego terenu.
W całym ubiegłym tygodniu strażacy ponad 8870 razy interweniowali na terenie kraju w związku z burzami, intensywnymi opadami deszczu i porywistym wiatrem. (PAP)
ral/ bno/