Kampania społeczna "Pozwól sobie pomóc", zachęcająca do wpisywania do powszechnie używanych telefonów komórkowych uniwersalnego kodu ICE, a przy nim numeru telefonu osoby, z którą należy kontaktować się w razie wypadku, ruszyła w czwartek w Radomiu.
ICE to skrót z języka angielskiego "In Case of Emergency" oznaczający "w nagłym wypadku". Na pomysł jego wprowadzenia wpadli ratownicy włoscy. Obecnie znany jest on pracownikom służb ratunkowych prawie na całym świecie.
W Radomiu z inicjatywą zorganizowania tego rodzaju kampanii społecznej wystąpili strażacy, a potem dołączyli do nich także policjanci, ratownicy medyczni, władze samorządowe oraz Fundacja Edukacja i Technika Ratownictwa, która sfinansuje akcję.
Paweł Frysztak, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Radomiu, powiedział PAP, że organizatorzy kampanii chcą przez swe działania zachęcać wszystkich, by wzorem innych Europejczyków, wpisywali w swoje telefony skrót ICE, a przy nim opis np. "mama" czy "żona", i numer telefonu do osoby, którą ratownicy w pierwszej kolejności mają powiadomić w razie wypadku.
"Chodzi o to, by służby ratunkowe wiedziały, do kogo dzwonić po niezbędne informacje na temat poszkodowanego" - wyjaśnił Frysztak.
Dyrektor radomskiego pogotowia ratunkowego Piotr Kowalski, podkreślił, że taki numer telefonu może uratować ludzkie życie, w walce o które liczą się czasem nawet sekundy.
"Od osoby bliskiej ratownicy medyczni dowiedzą się, na jakie choroby przewlekłe choruje ofiara wypadku, jakie leki zażywa, jaką ma grupę krwi, itp. W przypadku nieletnich poszkodowanych - tą drogą może być wydana zgoda na operację. To bardzo ułatwi akcję ratunkową" - tłumaczył.
Komendant radomskiej straży pożarnej bryg. Gustaw Mikołajczyk, podkreślił, że wpisanie kodu ICE do telefonu nic nie kosztuje, a może uratować ludzkie życie.
Według niego wpisanie kodu ICE jest przyzwoleniem, by kontaktować się z konkretną, wskazaną przez nas osobą, a nie kimś przypadkowo wybranym w pośpiechu przez ratownika z listy kontaktów telefonicznych.
Kampanii w Radomiu towarzyszą billboardy, które pojawiły się przy głównych drogach dojazdowych do miasta. Przygotowano także plakaty i ulotki, które trafią do szkół, obiektów użyteczności publicznej, supermarketów, autobusów komunikacji miejskiej. Akcja potrwa do końca marca.
Prezes Fundacji Edukacja i Technika Ratownictwa Janusz Jędrzejczyk zaznaczył, że jeśli pilotażowa kampania w Radomiu się powiedzie to zostanie ona rozszerzona na całe Mazowsze, a następnie obejmie cały kraj. (PAP)
ilp/ pz/ mow/
