Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W środę - wyrok w sprawie zakażenia pacjentów żółtaczką typu C

0
Podziel się:

Do środy Sąd Apelacyjny w Łodzi odroczył
ogłoszenie wyroku w sprawie zakażenia pacjentów żółtaczką typu C w
stacji dializ w Ostrowie Wielkopolskim.

Do środy Sąd Apelacyjny w Łodzi odroczył ogłoszenie wyroku w sprawie zakażenia pacjentów żółtaczką typu C w stacji dializ w Ostrowie Wielkopolskim.

Proces odwoławczy w tej sprawie rozpoczął się we wtorek. Oskarżonymi są: b. pielęgniarka oddziałowa stacji dializ Renata R. oraz b. ordynator tej stacji - Stanisław T. Prokuratura zarzuciła im sprowadzenie niebezpieczeństwa zagrożenia epidemiologicznego dla wielu osób. Zarówno R. jak i T. nie pojawili się we wtorek na sali sądowej.

We wrześniu ub. roku Sąd Okręgowy w Kaliszu skazał kobietę na 3 lata więzienia, a mężczyznę na 2,5 roku więzienia. Poza tym b. ordynator nie może też wykonywać swojego zawodu na stanowiskach kierowniczych przez siedem lat. Także przez siedem lat R. nie będzie mogła wykonywać zawodu pielęgniarki.

Według śledczych, do zakażenia 53 pacjentów doszło w okresie od grudnia 2005 roku do lipca 2006 r. Renata R. miała m.in. wykonywać zabiegi medyczne bez użycia jednorazowych rękawiczek i ponownie wpuszczała krew po badaniach do krwioobiegu chorych oraz nie wymieniała rurek kapilarnych w jonometrze (urządzenie do badania poziomu elektrolitów w organizmie).

B. ordynatora oskarżono o podobne czyny, będące rezultatem braku nadzoru nad personelem. Pielęgniarce i lekarzowi zarzucono też posiadanie amfetaminy.

Apelację od wyroku złożyli obrońcy skazanych, którzy chcieli jego uchylenia i skierowania sprawy do ponownego rozpoznania. We wtorek podtrzymali swoje wnioski.

Według obrony, uzasadnienie sądu pierwszej instancji posiada wiele sprzeczności, które uniemożliwiły prawidłową ocenę tamtego postępowania. Zdaniem obrony, kaliski sąd wydając wyrok oparł się jedynie na opinii jednego biegłego, a to - jak twierdzą obrońcy - "jest za mało, aby wydawać końcowy wyrok".

Ich zdaniem, dla prawidłowej oceny całej sprawy potrzebna jest opinia zespołu biegłych.

Obrona zwróciła również uwagę na fakt, że okres "inkubacji" żółtaczki wynosi sześć tygodni. Tymczasem pierwsze informacje o zakażonych pacjentach pojawiły się w czerwcu i lipcu 2006 roku. To - zdaniem obrony - może oznaczać, że nie doszło do ich zakażenia już w grudniu 2005 r. - jak twierdzi prokuratura. "Ważne jest więc określenie daty, kiedy ta epidemia zaczęła się rozwijać".

Według obrońców, sąd nie wziął również pod uwagę informacji, z której wynika, iż jeden z pracowników miał konflikt z oskarżonymi i mógł świadomie doprowadzić do zakażenia pacjentów, aby pozbyć się ze stacji dializ Renaty R. i Stanisława T.

Obrońca kobiety zwrócił również uwagę, iż R. nim trafiła do Ostrowa Wlkp., pracowała wcześniej przez 17 lat w innej stacji dializ i nigdy nie było do jej pracy żadnych zastrzeżeń. Obrońca pielęgniarki uważa również, że wymierzona dla R. kara jest zbyt surowa, bo to niektóre media jeszcze przed ogłoszeniem wyroku skazały kobietę.

Z zarzutami obrońców nie zgadza się prokuratura, która wniosła o utrzymanie wyroku. Według niej, materiał dowodowy jest wystarczający, aby kaliski sąd mógł wydać wyrok. Zdaniem prokuratury, wiele osób wskazało na brak reżimu sanitarnego w stacji dializ i lekceważenie podstawowych zasad sanitarnych przez oskarżonych. Wyrok - zdaniem prokuratury - jest adekwatny do działań Renaty R. i Stanisława T.

Wyrok w procesie odwoławczym łódzki sąd apelacyjny ogłosi w środę po południu. (PAP)

jaw/ bno/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)