Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W Sudanie kryzys. Opozycja zapowiada nadejście arabskiej wiosny.

0
Podziel się:

Od kilku tygodni rośnie liczba demonstracji i protestów w Sudanie. Trwają
aresztowania opozycjonistów. Przywódca islamskiej opozycji Hassan el-Tarabi wytknął władzom
nieudolność i wyraził nadzieję, że Sudańczycy przyłączą sie do arabskiej wiosny.

Od kilku tygodni rośnie liczba demonstracji i protestów w Sudanie. Trwają aresztowania opozycjonistów. Przywódca islamskiej opozycji Hassan el-Tarabi wytknął władzom nieudolność i wyraził nadzieję, że Sudańczycy przyłączą sie do arabskiej wiosny.

Według raportu organizacji praw człowieka Human Rights Watch (HRW) od września zeszłego roku w całym kraju aresztowano ponad 250 aktywistów i opozycjonistów. Dziesiątki ludzi zaginęły. Niektórzy siedzą w aresztach bez postawionych zarzutów. Zamknięto również trzy niezależne gazety.

W ciągu ostatnich tygodni demonstracje odbywały się na wielu uniwersytetach w kraju. W wigilię Bożego Narodzenia na Uniwersytecie Chartumskim 16 tys. studentów w siedzącym proteście wyraziło sprzeciw wobec przemocy stosowanej przez policję i żądało obalenia rządu prezydenta Omara el-Baszira. Policja użyła gazu łzawiącego i pałek. Aresztowano 73 osoby.

Kilka dni później na tym samym uniwersytecie doszło do starć zwolenników rządzącego Kongresu Narodowego (NCP) z członkami Darfurskiego Związku Studentów, którzy chcieli uczcić pamięć zabitego niedawno Chalila Ibrahima, przywódcy Ruchu na Rzecz Sprawiedliwości i Równości (JEM), największego ugrupowania rebeliantów walczącego z wojskami rządowymi w Darfurze.

W całym kraju protestujący wyrażali niezadowolenie z pogarszającej się sytuacji ekonomicznej kraju i rosnących cen podstawowych produktów. Od czasu kiedy Sudan w lipcu podzielił się na dwa państwa, inflacja wzrosła do ponad 18 proc.

Przez lata gospodarka Sudanu w 90 proc. była uzależniona od eksportu ropy. W wyniku secesji Południa kraj stracił ponad 35 proc. zysków z handlu ropą. Musi poradzić sobie z dziurą w budżecie, która w 2011 r. wyniosła 2 mld dolarów, a w tym roku może być dwa razy większa.

W czwartek Tarabi, główny przeciwnik prezydenta Baszira, na konferencji prasowej w Chartumie wytknął władzom nieumiejętność radzenia sobie z kryzysem ekonomicznym oraz nieudolność w walce z ruchami powstańczymi w Darfurze i w rejonach granicznych z Sudanem Południowym.

"Oczekuję, że Sudańczycy przyłączą się do rewolucji i stanie się to bardzo niedługo" - powiedział zebranym lider opozycyjnego Kongresu Ludowego (PCP). Za podobne słowa w zeszłym roku Tarabiego aresztowano na trzy miesiące. Na konferencji prasowej przyznał, że jest gotów wrócić do więzienia.

Tarabi był przywódcą duchowym w islamskim rządzie, gdy Baszir doszedł do władzy w 1989 roku. Potem drogi obu polityków się rozeszły.

"Ci, co marzą o arabskiej wiośnie, jeszcze na nią długo poczekają" - tak kilka tygodni wcześniej na walnym zjeździe partii rządzącej ocenił sytuację Baszir, od lat ścigany listem gończym przez Międzynarodowy Trybunał Karny za ludobójstwo w Darfurze.

W 1993 roku Stany Zjednoczone wpisały Sudan na listę krajów wspierających terroryzm i udzielających schronienia takim ludziom, jak Osama bin Laden, który przez lata był sprzymierzeńcem Tarabiego.

W lutym zeszłego roku prezydent Baszir, który rządzi krajem już 22 lata, zapowiedział, że nie będzie się starał o reelekcję w wyborach, które odbędą się w 2015 roku.

Od 30 stycznia 2011 r. na fali arabskiego przebudzenia, inspirowane wydarzeniami w Egipcie i w Tunezji tłumy zaczęły wychodzić na ulice Chartumu i innych miast w Sudanie, żądając zmian. Jednak większość protestów była tłumiona w zarodku przez sprawne akcje służb bezpieczeństwa. Setki ludzi pobito, dziesiątki aresztowano.

W historii krajów arabskich pierwsza rewolucja przeciwko wojskowej dyktaturze wybuchła właśnie w Sudanie 21 października 1964 roku. Dziesiątki tysięcy ludzi przez kilkanaście dni okupowały ulice Chartumu. Rewolucja zakończyła się po kilku dniach przejęciem władzy przez lud i obaleniem wojskowego reżimu Ibrahima Abbuda.

Czterdzieści siedem lat później, kiedy świat przyglądał się arabskiej wiośnie w krajach Afryki Północnej i na Bliskim Wschodzie, prezydent Baszir, który doszedł do władzy w wyniku wojskowego przewrotu, odwołał wszystkie przygotowania do corocznych uroczystości upamiętniających dzień sudańskiej rewolucji październikowej.

Z Dżuby Julia Prus (PAP)

jup/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)