Kilka tysięcy osób protestowało w piątek w Kuwejcie i w obozie palestyńskim pod Damaszkiem przeciwko ofensywie Izraela w Strefie Gazy, która pochłonęła już ponad 1100 Palestyńczyków.
W Kuwejcie po piątkowej modlitwie manifestowało około 5000 osób. Skandowano antyizraelskie i prohamasowskie hasła. Wiec zatrzymał się przed budynkiem kuwejckiego parlamentu, gdzie przemówienia wygłosiło kilku deputowanych i bojowników islamskich. Potępiono "izraelską masakrę" w Gazie i brak odzewu na tę sytuację ze strony państw arabskich.
"Arabowie powinni wykorzystać ropę i swe ogromne wpływy (finansowe), żeby zapewnić zakończenie rozlewu krwi" - powiedział jeden z deputowanych. "To hańba - mówił - że (przywódcy arabscy) spotykają się na szczycie, podczas gdy flagi izraelskie wiszą w tych państwa arabskich".
W stolicy Kataru Dausze odbywa się spotkanie przywódców państw arabskich w sprawie trwającej od 27 grudnia ofensywy izraelskiej w Strefie Gazy.
Przywódcy państw Ligi Arabskiej mają się spotkać w poniedziałek i we wtorek na szczycie ekonomicznym w Kuwejcie, gdzie będzie również omawiana sytuacja w Gazie.
Tymczasem w obozie dla palestyńskich uchodźców niedaleko stolicy Syrii Damaszku manifestowało około 2000 ludzi. Deptano izraelskie flagi i wykrzykiwano antyizraelskie slogany.
Syria jest silnym sojusznikiem radykalnego ugrupowania Hamas, kontrolującego od połowy 2007 roku Strefy Gazy. (PAP)
