Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W Warszawie 150 chuliganów z zakazami stadionowymi

0
Podziel się:

150 chuliganów w Warszawie obecnie objętych jest zakazami stadionowymi;
choć nie dochodzi do tzw. ustawek, to problemem pozostają bojówki "szalikowców" Legii Warszawa -
uważa naczelnik wydziału ds. zwalczania przestępczości pseudokibiców KSP podinsp. Radosław
Ścibiorek.

150 chuliganów w Warszawie obecnie objętych jest zakazami stadionowymi; choć nie dochodzi do tzw. ustawek, to problemem pozostają bojówki "szalikowców" Legii Warszawa - uważa naczelnik wydziału ds. zwalczania przestępczości pseudokibiców KSP podinsp. Radosław Ścibiorek.

Wydział ds. zwalczania przestępczości pseudokibiców powstał w komendzie stołecznej w 2010 r. Był to pierwszy tego rodzaju zespół w kraju. Obecnie w tej wyspecjalizowanej komórce pracuje ponad 20 funkcjonariuszy. Zajmują się monitoringiem oraz ściganiem chuliganów i przestępców działających przede wszystkim w środowisku kibiców dwóch stołecznych klubów piłkarskich - Legii oraz Polonii, a także drużyn niższych lig.

Polonia ma kilkanaście tysięcy kibiców, natomiast sympatycy Legii wyrobili ok. 300 tys. kart kibica. Ścibiorek podkreślił w rozmowie z PAP, że w obu tych środowiskach są osoby naruszające prawo, zarówno na stadionach jak i poza nimi. Są to przede wszystkim młodzi mężczyźni.

Z policyjnych danych wynika, że w Warszawie i okolicach 150 osób, w większości sympatyków Legii, ma zakazy stadionowe. "Pseudokibice działają na zasadach środowiska przestępczego. Zasady, którymi się kierują, są przeniesione na stadiony z więziennej grypsery. Liczy się silniejszy, nikt nie ma prawa dyskutować" - powiedział Ścibiorek.

Podkreślił, że policjanci z jego wydziału analizują m.in. kibicowskie fora internetowe. "Czytają to także nastolatkowie, którzy przyjeżdżając później do Warszawy na mecz swojej drużyny są naładowani negatywnymi emocjami i agresją" - powiedział.

Funkcjonariusze działają także w krajach, do których wyjeżdżają grupy kibiców z Polski. "Najlepiej, kiedy dochodzi do zatrzymania na gorącym uczynku. Później możliwość identyfikacji tych ludzi jest trudniejsza. Większość z nich jest zamaskowana" - wyjaśnił Ścibiorek.

Według niego także 11 listopada pośród uczestników Marszu Niepodległości byli zamaskowani sympatycy różnych klubów piłkarskich. Podkreślił, że wprowadzenie do polskiego prawa zakazu zakrywania twarzy podczas demonstracji zdecydowanie ułatwiłoby pracę policjantów (projekt w tej sprawie po 11 listopada skierował do Sejmu prezydent).

Policjanci ze stolicy przyznają, że problemem są najbardziej radykalne bojówki "szalikowców" Legii. Niektórzy chuligani są na przykład członkami grup przestępczych trudniących się handlem narkotykami. Jak przyznaje anonimowo jeden z funkcjonariuszy, grupa "Teddy Boys 95" to chuligani, z których duża grupa jest karana. Do tego ugrupowania nie może należeć każdy. Jeżeli ktoś wykazał się w walkach na wyjazdach, może sobie wytatuować znak rozpoznawczy tej grupy - mówi jeden z policjantów.

Członków tej grupy nieoficjalnie wiąże się z tzw. ustawkami - bójkami z pseudokibicami innych drużyn oraz "zadymami" na stadionach - także poza granicami Polski.

Policyjne ustalenia wskazują też, że inna grupa - "Turyści 97" - została zawiązana przez złodziei. Nie może do niej wstąpić nikt poza osobami karanymi za artykuł kodeksu karnego przeciwko mieniu, czyli np. za kradzież czy rozbój. Są to ludzie, których łączy dzielnica - wyjaśnia jeden z policjantów.

Podkreślił, że to, co się dzieje w ekstraklasie, przenosi się także do lig na niższym poziomie. "Gdy grają sąsiednie drużyny, których sympatycy się nie lubią, to wiadomo, że będą chcieli się pokazać i bić. Tam kluby mają kiepską infrastrukturę. Na przykład nie ma odpowiedniego płotu czy siatki zabezpieczającej. Na mecze III ligi przychodzi średnio po kilkaset osób, problem jest dosyć duży" - powiedział Ścibiorek.

Przypomniał, że kiedy w KSP powstał wydział ds. zwalczania przestępczości pseudokibiców obowiązywało ok. 40 zakazów stadionowych, a teraz jest ich 150. "Udało się tych chuliganów powstrzymać. Taka kara działa także na innych. Jesteśmy w stanie poradzić sobie z chuligaństwem. Trzeba jednak znaleźć optymalne rozwiązania" - powiedział Ścibiorek.

Zdarza się, że na stadionach wyznaczone przez organizatorów służby porządkowe nie zawsze przekazują policji osoby, które odpalają race na trybunach. "Mają zamaskowane twarze, a na dłoniach rękawiczki, po to, żeby nie zostawić na racy odcisków palców. To wszystko utrudnia policjantom identyfikację" - powiedział Ścibiorek.

Naczelnik podkreślił, że Warszawa jest jednym z tych miast, gdzie nie występuje problem tzw. ustawek - bójek z pseudokibicami innych drużyn. "Dzieje się tak dlatego, że są tu bardzo duże siły prewencji. Każdy przejazd kibiców jest zabezpieczony co minimalizuje ryzyko wystąpienia takich zdarzeń" - powiedział policjant.

W jego ocenie, aby móc jeszcze skuteczniej zwalczać przestępczość pseudokibiców, należałoby się zastanowić nad wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego np. procedury administracyjnego zatrzymywania. "Chodzi o osoby, które na przykład wysiadają z pociągów w kominiarkach. Takie osoby powinny być administracyjnie zatrzymywane. Takie rozwiązania funkcjonują w Szwajcarii" - powiedział Ścibiorek.

Grzegorz Dyjak (PAP)

gdyj/ ral/ bos/ malk/ woj/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)