Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W Warszawie "Marsz w obronie pszczół"

0
Podziel się:

#
dochodzą m.in. wypowiedzi ministra rolnictwa oraz z konferencji Prawa i Sprawiedliwości oraz
Solidarnej Polski
#

# dochodzą m.in. wypowiedzi ministra rolnictwa oraz z konferencji Prawa i Sprawiedliwości oraz Solidarnej Polski #

15.03. Warszawa (PAP) - Kilkaset osób wzięło udział w czwartek w Warszawie w "Marszu w obronie pszczół". Uczestnicy protestowali przeciwko chemizacji rolnictwa, stosowaniu niebezpiecznych dla pszczół pestycydów i uprawie roślin GMO.

Demonstracja, zorganizowana przez różne organizacje pszczelarskie przeszła ulicami Warszawy do gmachu ministerstwa rolnictwa, a potem przed Sejm. Do marszu przyłączyli się ekolodzy.

Uczestnicy marszu chcieli zwrócić uwagę na zagrożenie, jakie stanowi dla pszczelarstwa, a w konsekwencji i dla całego polskiego rolnictwa degradacja środowiska naturalnego, wprowadzenie środków ochrony roślin nowej generacji, a także na wpływ upraw roślin GMO na spadek populacji pszczoły miodnej. Powodem protestu była także "stale pogarszająca się sytuacja pszczelarstwa i pszczelarza w Polsce" - m.in. zbyt drogie pasze dla pszczół.

Według pszczelarzy, powodem głównym ginięcia pszczół jest pestycyd z grupy neonikotynoidów wchodzący w skład popularnych środków owadobójczych stosowanych do zaprawiania nasion (zabieg polegający na dodawaniu środków chemicznych chroniących nasiona w okresie kiełkowania przed szkodnikami) oraz do oprysków.

Delegacja pszczelarzy spotkała się z ministrem rolnictwa Markiem Sawickim.

Szef resortu rolnictwa poinformował po spotkaniu z przedstawicielami marszu, że pszczelarze mówili o zagrożeniach, które mogą spowodować wyginięcie pszczół. "Jednak w Polsce z pszczołami nie jest źle, gdyż populacja ich rośnie" - powiedział minister, choć przyznał, że w niektórych krajach Europy Zachodniej i w Stanach Zjednoczonych pszczoły masowo giną.

Według danych resortu rolnictwa, w 2003 r. było w Polsce 949 tys. rodzin pszczelich, a w 2011 r. - ponad 1,2 mln.

Sawicki zapewnił, że zarówno on, jako minister oraz rząd są przeciwko wprowadzaniu upraw genetycznie modyfikowanych w naszym kraju. Poinformował, że skierował do konsultacji społecznych projekt rozporządzenia zakazującego uprawy wszystkich odmian genetycznie modyfikowanej kukurydzy MON 810 w Polsce, które zostało przygotowane m.in. w oparciu o informacje od pszczelarzy.

"Ten marsz traktuję, jako przypomnienie nam wszystkim, rolnikom i konsumentom, jak ważna jest pszczoła dla środowiska naturalnego i zwrócenie uwagi, że daje ona nie tylko pożytki ze sprzedaży miodu, ale także przynosi ogromne korzyści środowisku naturalnemu i produkcji rolniczej" - zaznaczył minister.

Sawicki zwrócił też uwagę, że w pszczelarstwie jest zbyt dużo organizacji, co utrudnia rozmowy nie tylko w kraju, ale także na szczeblu UE.

W Polsce produkcja miodu w dużym stopniu jest traktowana jako hobby, zajmuje się nią ok. 40 tys. osób; większość to starsi ludzie, którzy mają po kilka uli.

Janusz Kasztelewicz, właściciel firmy "Sądecki Bartnik", poinformował PAP, że minister obiecał, że w ciągu trzech miesięcy odbędzie się kolejne spotkanie z pszczelarzami. Dodał, że "liczył, że minister wyjdzie na chwilę do pszczelarzy". Demonstracja stała pod gmachem około godziny.

Sawicki zapytany, dlaczego nie wyszedł do demonstrujących odpowiedział, że nie jest stroną w tym proteście. "Ja mógłbym razem z nimi maszerować w obronie pszczoły miodnej" - powiedział.

Prezes Krajowej Rady Kółek Rolniczych Wiktor Szmulewicz zauważył, że rolnictwo jest coraz bardziej intensywne, ale także od pszczoły oczekujemy, że wytworzy coraz więcej miodu. Pszczoła więc mniej lata i jest słabsza. Dodał, że w zimie zawsze część pszczół ginie, ale na wiosnę rodziny pszczele są odbudowywane.

Jak zaznaczył Główny Lekarz Weterynarii Janusz Związek, w Polsce stosuje się znacznie mniej środków chemicznych, niż w innych krajach UE. Ponadto, według naukowców, te środki nie są bezpośrednią przyczyną ginięcia pszczół, ale zespół chorób, m.in. warroza. Pszczelarze stosują do zwalczania tej choroby ten sam środek przez kilka lat, co jest błędem. Podkreślił, że w Polsce nie ginie więcej pszczół, niż zazwyczaj.

Poinformował, że Inspekcja Weterynaryjna wraz z ministerstwem rolnictwa przygotowała pilotażowy program kontroli chorób pszczół. Został on przesłany do akceptacji Komisji Europejskiej, jeżeli KE zgodzi się na niego, to w przyszłym roku zostanie on wdrożony w woj. lubelskim.

Prawo i Sprawiedliwość postulowało na czwartkowej konferencji prasowej uchwalenie specjalnej ustawy o pszczelarstwie. "Środowisko pszczelarskie widzi potrzebę, by na drodze ustawowej unormować wszystkie istotne kwestie dla siebie" - podkreślił Zbigniew Dolata (PiS) z sejmowej komisji rolnictwa. Apelował także o środki na rozwój tej gałęzi rolnictwa.

Klub Solidarnej Polski chce natomiast zwołania oddzielnego posiedzenia sejmowej komisji rolnictwa poświęconego sprawom pszczelarstwa. Rzecznik SP Patryk Jaki wyraził nadzieję, że na takie posiedzenie zaproszeni byliby przedstawiciele protestujących pszczelarzy.

Edward Siarka (SP) ocenił w czwartek na konferencji prasowej, że rośliny genetycznie modyfikowane mają bezpośredni wpływ na zdrowotność pszczół. "Badania wskazują na to, że pszczoła, która odżywia się pyłkiem z roślin GMO w szybkim czasie ginie" - podkreślił Siarka. Ponadto - według niego - ministerstwo rolnictwa musi uruchomić programy, które "będą zachęcały zwłaszcza młodych ludzi do pszczelarstwa". (PAP)

awy/ ajg/ mki/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)