Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W Waszyngtonie rozmowy ministerialne USA-Rosja, ale małe oczekiwania

0
Podziel się:

Choć w związku z aferą Snowdena Biały Dom anulował szczyt z Rosją,
administracja USA podtrzymała piątkowe spotkanie w Waszyngtonie szefów MSZ i resortów obrony obu
państw. Oczekiwania są małe, ale eksperci przyznają, że ignorowanie Rosji byłoby złą strategią.

Choć w związku z aferą Snowdena Biały Dom anulował szczyt z Rosją, administracja USA podtrzymała piątkowe spotkanie w Waszyngtonie szefów MSZ i resortów obrony obu państw. Oczekiwania są małe, ale eksperci przyznają, że ignorowanie Rosji byłoby złą strategią.

Rzeczniczka Departamentu Stanu Jen Psaki tłumaczyła w czwartek w CNN, że sekretarz stanu John Kerry "spotyka się w piątek ze swym rosyjskim partnerem (ministrem spraw zagranicznych Sergiejem Ławrowem)
, bo to są ważne stosunki". Zastrzegła jednocześnie, że Kerry był tego samego zdania co inni doradcy prezydenta Baracka Obamy, że wrześniowy szczyt prezydentów w Moskwie nie ma sensu.

"Nie oczekiwaliśmy (od szczytu) znacznego postępu w głównych kwestiach. Ale jest przekonanie, że trzeba utrzymać regularne kontakty i dialog w kwestiach, w których się zgadzamy i w kwestiach, gdzie się nie zgadzamy" - powiedziała Psaki. "Być może w przyszłości będzie szczyt, ale to nie był dobry czas, by go organizować we wrześniu" - dodała w wywiadzie dla CNN.

Sprawa Edwarda Snowdena (czyli byłego pracownika amerykańskich służb wywiadowczych, któremu Rosja przyznała tymczasowy azyl, odrzucając apele Waszyngtonu o odesłanie go do USA, by stanął przed sądem za ujawnienie tajnych dokumentów o wywiadowczej inwigilacji elektronicznej) z pewnością pojawi się w trakcie piątkowych rozmów. Psaki zastrzegła jednak, że nie będzie to dominujący temat. Sekretarz stanu Kerry oraz minister obrony Chuck Hagel - jak podkreśliła - chcą rozmawiać z rosyjskimi ministrami o organizacji konferencji pokojowej w sprawie Syrii, zagrożeniach związanych z programem nuklearnym Iranu oraz o sprawach bezpieczeństwa.

Oczekiwania po tych rozmowach są jednak małe w obecnych okolicznościach. Zdaniem komentatorów już sam fakt, że Biały Dom ogłosił decyzję o anulowaniu szczytu jeszcze przed piątkowymi rozmowami świadczy o tym, jak mało było do stracenia. Jak to ujęła Julia Ioffe w "New Republic", zarówno Amerykanie, jak i Rosjanie doskonale zdają sobie sprawę, że "stosunki doszły do martwego punku". "Są pewne granice dyplomacji i być może właśnie jesteśmy w tym miejscu" - oceniła komentatorka "Washington Post" Jena MacGregor.

Zdaniem prof. Angeli Stent z Georgetown University, której książka o stosunkach rosyjsko-amerykańskich wyjdzie w grudniu, USA zdecydowały, że będą "kontynuować relacje (z Rosją) na poziomie niższym niż prezydenci" do czasu, gdy uznają, że z tych kontaktów wychodzi coś konkretniejszego, "co może doprowadzić do szczytu, który przeniesie efekty".

To właśnie na brak perspektyw postępu w spornych geopolitycznych i dotyczących bezpieczeństwa kwestiach wskazywał Biały Dom, gdy uzasadniał w środę decyzję o anulowaniu wrześniowego szczytu z Putinem. Tłumaczono, że fakt, iż Rosja nie odesłała do USA Snowdena, tylko pogłębił już istniejące napięcia między obydwoma krajami. Oprócz wiecznych sporów na tle praw człowieka, frustrację Waszyngtonu budzi niechęć Rosji do przełamania impasu w obronie przeciwrakietowej oraz dalszych redukcji arsenałów nuklearnych, co miało być wielkim osiągnięciem drugiej kadencji Obamy.

"To ich (Rosjan) trzeba zapytać o czym chcieli rozmawiać? (...) To oni nie chcieli rozmawiać o kontroli zbrojeń" - mówił zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa Benjamin Rhodes. "Tym razem naprawdę myśleliśmy, że to dobry czas, by rozmawiać o obronie przeciwrakietowej" - dodał.

Choć ta argumentacja spotkała się ze zrozumieniem wielu ekspertów i komentatorów prasowych, to jednak wielu analityków podkreśla, że USA nie ma wyjścia i musi kontynuować rozmowy z trudnym partnerem. "Ze szczytem czy bez szczytu USA potrzebują Rosji, jeśli mamy rozwiązać kwestię Iranu, Syrii, Afganistanu, przemytu narkotyków" - powiedział w radiu NPR były doradca Departamentu Stanu ds. kontroli zbrojeń Samuel Charap, obecnie ekspert think tanku International Institute for Strategic Studies. "Rosja to wielki gracz we wszystkich tych sprawach" - dodał.

Ale to nie na poziomie ministrów w piątek można teraz liczyć na przełom - mówił w tej samej rozgłośni inny ekspert Matthew Rojansky z Wilson Center, który krytycznie ocenił decyzję o anulowaniu szczytu. "Ławrow to wierny urzędnik, zawodowy dyplomata, ale on nie siedzi na Kremlu, by podejmować decyzje na poziomie Putina czy choćby mu w tych decyzjach doradzać. Tak samo minister obrony Siergiej Szojgu, którego ściągnęli, by zastąpił wyrzuconego poprzednika. On też jest tylko lojalnym urzędnikiem" - powiedział Rojansky.

Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)

icz/ cyk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)