O relacjach Unii Europejskiej z Rosją będą w najbliższy weekend dyskutować w Warszawie europejscy politycy i analitycy na piątym już spotkaniu Międzynarodowego Komitetu "Rosja w zjednoczonej Europie".
Komitet działa od 2001 r. Liczy 44 członków. Ponad połowa z nich pochodzi z Rosji, pozostali m.in. z Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Włoch. Celem organizacji jest promowanie takiego rozwoju Rosji, który doprowadziłby ostatecznie do jej integracji ze strukturami europejskimi. Komitet chce też zbliżyć stanowiska Rosji i UE w zakresie prawodawstwa oraz gospodarki.
Dwudniowe spotkanie, którego tematem przewodnim będzie "Rosja i Unia Europejska: w poszukiwaniu wspólnej strategii", zostało podzielone na sześć sesji. Dotyczą one m.in. współpracy Unii i Rosji, "czynnika energetycznego" w tych relacjach oraz miejsca Rosji w polityce zagranicznej Wspólnoty.
W przyszłym roku wygasa łączący Unię z Rosją układ o partnerstwie i współpracy. Niemcy zapowiedziały, że wynegocjowanie warunków nowego porozumienia będzie jednym z priorytetów przewodnictwa tego kraju w UE w pierwszym półroczu 2007 roku.
Udział w sobotnio-niedzielnej dyskusji wezmą m.in. wiceminister spraw zagranicznych Paweł Kowal, szefowie Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu i rosyjskiej Dumy: Paweł Zalewski i Konstantin Kosaczow, a także kilku obecnych i byłych dyplomatów akredytowanych w Rosji.
Współorganizatorami dyskusji są, poza Komitetem, Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego oraz PGNiG.
Jak powiedział na środowej konferencji prasowej prezes Kolegium Jan Dąbrowski, o to, by spotkanie odbyło się w Warszawie, zabiegali sami Rosjanie. Jego zdaniem, jest to dowód na to, że stosunki polsko-rosyjskie uległy w ostatnim okresie "dużemu ociepleniu".
Tematem dyskusji nie będzie sytuacja na Białorusi - powiedział Dąbrowski w odpowiedzi na pytanie białoruskiego dziennikarza, czy na spotkaniu poruszona zostanie kwestia sytuacji w jego kraju. Szef Kolegium dodał jednak, że z pewnością sprawa ta będzie przedmiotem rozmów kuluarowych.
"Chcielibyśmy, żeby relacje na linii Rosja-UE były postrzegane przez pryzmat rynku surowców (...) odpowiedział przedstawiciel PGNiG Cyryl Federowicz, pytany przez PAP, czy w kontekście pojawiających się zadrażnień polsko-rosyjskich na tle dostaw surowców energetycznych, fakt współorganizowania przez tę spółkę spotkania nie zostanie negatywnie odczytany przez Rosjan.
"Chcemy budować dialog, także na płaszczyźnie współpracy energetycznej. Chcemy zaznaczyć, że też w tym dialogu uczestniczymy (...) Jesteśmy - to nie jest żadną tajemnicą - jednym z trzech największych importerów surowców czy w ogóle towarów rosyjskich w Polsce" - podkreślił Federowicz i dodał, że nie przewiduje, by PGNiG "mogło być jakąś przeszkodą" w dialogu UE z Rosją.(PAP)
km/ la/ gma/
