Lech Wałęsa, oceniając we wtorek wizytę prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa, powiedział, że widać po niej "zrozumienie naszych czasów". Były prezydent odniósł się także do rozpoczynającej się w środę wizyty prezydenta Bronisława Komorowskiego w USA
"I jedna, i druga strona (polska i rosyjska) rozumieją, że jesteśmy na siebie skazani, że powinniśmy jak najszybciej ułożyć stosunki lepiej niż do tej pory. I jedna strona tego chce, i druga - to jest pocieszające" - powiedział dziennikarzom w Gdańsku Lech Wałęsa.
B. prezydent dodał, że "dzisiejsze czasy wymagają nie wojowania, nie obrażania się, a szukania współpracy".
Zdaniem b. prezydenta, sprawa katastrofy smoleńskiej i jej wyjaśnienia nie powinny ciążyć na stosunkach między Polską a Rosją. "Każdy, kto roztropny i rozsądny nie szuka zwady, zrozumie to, co fachowcy wyjaśnią, pokażą i udowodnią. Choć na pewno też parę ludzi będzie szukać dziur w całym" - ocenił.
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zakończył dwudniową wizytę w Polsce we wtorek przed południem. Przed odlotem złożył kwiaty na Cmentarzu Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich.
W poniedziałek rosyjski przywódca spotkał się w Warszawie z prezydentem Bronisławem Komorowskim i premierem Donaldem Tuskiem oraz wziął udział - wraz z głową polskiego państwa - w otwarciu V Forum Dialogu Polsko-Rosyjskiego. Podczas uroczystości odznaczył orderem Przyjaźni twórcę "Katynia" Andrzeja Wajdę. Rosyjskiemu prezydentowi towarzyszyła w Warszawie żona Swietłana.
Podczas spotkania z Komorowskim Miedwiediew mówił m.in. o zainteresowaniu koncernów z Rosji udziałem w prywatyzacji Grupy Lotos.
Komentując to Wałęsa powiedział, że nie ma nic przeciwko temu, aby rosyjskie firmy wzięły udział w zakupie polskiej spółki naftowej.
"Nieważne, co jest czyje, ale jaką ja mam z tego korzyść. Co z tego, że będę miał i trzymał, skoro nie przynosi to nikomu zysku. Powinniśmy to, co możliwe sprzedać, żeby wszyscy mieli zyski i nastawmy się tylko na kontrolę" - uzasadnił Wałęsa.
Jak poinformowały we wtorek rosyjskie media, wspólną ofertę kupna Grupy Lotos, którą rząd Polski chce sprywatyzować w 2011 roku, mogą złożyć dwa koncerny naftowe z Rosji - Rosnieft i Gazprom Nieft. Powołują się one na ministra energetyki Rosji Siergieja Szmatko, który towarzyszył rosyjskiemu prezydentowi w czasie oficjalnej wizyty w Polsce. Zdaniem ministra, taka wspólna oferta Rosnieftu i Gazprom Nieftu wyglądałby logicznie. Szmatko zwrócił uwagę, że ten pierwszy koncern jest już dostawcą ropy dla Lotosu.
Wałęsa odniósł się także do zbliżającej się wizyty Bronisława Komorowskiego w Stanach Zjednoczonych. Polski prezydent udaje do USA się we wtorek wieczorem. Podczas dwudniowej wizyty będzie rozmawiał z prezydentem Barackiem Obamą m.in. o współpracy militarnej i energetycznej, a także o kwestii zniesienia wiz dla Polaków.
"(Komorowski) powinien powiedzieć na miejscu to, co zawsze myśleliśmy: supermocarstwo zostało tylko jedno - USA. Przewodzi na pewno militarnie - uzbrojenie ma piekielnie mocne, przewodzi ekonomicznie światu, ale tu już słabnie. Natomiast nikt na dziś nie przewodzi moralnie i politycznie. I trzeba, aby supermocarstwo przemyślało tu swoją koncepcję i spróbowało zorganizować świat programowo i strukturalnie na obecne czasy" - uważa Wałęsa.
B. prezydent dodał, że nie oznacza to, iż USA mają wziąć na siebie rozwiązanie wszystkich problemów świata. "Mają w tym pomagać. Nikt tego nie zrobi - my możemy śpiewać, krzyczeć i tupać - nikt nas nie posłucha. Pewne rzeczy może zrobić tylko supermocarstwo" - powiedział.
"I Obama musi zrozumieć, że został wybrany nie jako Obama, ale jako żądanie reform. Ameryka żądała wtedy reform i świat żądał reform, widząc, że są inne czasy i zbliża się globalizacja, że przechodzimy z państw na kontynenty. I w związku z tym wybrano Obamę jako nadzieję, jako zreformowanie krajów i kontynentów - i na razie tego nie ma" - podkreślił Wałęsa.
Robert Pietrzak (PAP)
rop/ la/ jbr/