Gimnazjum w Gietrzwałdzie (warmińsko-mazurskie) otrzymało w sobotę imię księdza Wojciecha Zinka. Nazywany "niezłomnym kapłanem" dziś prawie zapomniany, mimo prześladowań w czasach stalinizmu stanął jako nieliczny w obronie aresztowanego prymasa Wyszyńskiego.
Uroczystość nadania imienia patrona gietrzwałdzkiej szkole rozpoczęła się od mszy w Sanktuarium Maryjnym w Gietrzwałdzie celebrowanej przez metropolitę warmińskiego arcybiskupa Wojciecha Ziembę. Następnie odsłonięto tablicę pamiątkową poświęconą księdzu Wojciechowi Zinkowi i przekazano szkole sztandar z imieniem patrona.
Jak powiedział PAP dyrektor gimnazjum Leszek Orciuch "pomysł uhonorowania szkoły imieniem księdza Zinka choć budził na początku obawy został przez lokalną społeczność Gietrzwałdu i okolicznych miejscowości przyjęty bardzo ciepło".
"Liczba osób, które się zaangażowały w przygotowanie uroczystości i ufundowanie sztandaru świadczy o tym, że ludzie zaakceptowali w pełni tę kandydaturę"- podkreślił.
Ksiądz Wojciech Zink urodził się w 1902 roku w Bydgoszczy. Jego ojciec był Niemcem, matka, Augusta z domu Tyżak, Warmiaczką urodzoną w Worytach koło Gietrzwałdu. Od święceń kapłańskich w 1925 roku do początku wojny pełnił posługę w parafiach na Warmii i Mazurach. Do wejścia w życie zakazu używania języka polskiego w sierpniu 1939 odprawiał msze w języku polskim. Pod koniec wojny tak jak wielu autochtonów z Warmii i Mazur został przez Sowietów internowany i wywieziony do obozu. W 1946 roku wrócił na Warmię i rozpoczął pracę jako administrator diecezji warmińskiej. W trudnych czasach, gdy nasilała się walka państwa z Kościołem ks. Wojciech Zink z jednej strony łagodził napięcia narodowościowe bo instruował księży, by nie odprawiali mszy w języku niemieckim, z drugiej bronił księży autochtonów i nie dopuszczał do obsadzania parafii proboszczami "rekomendowanymi" przez komunistyczne władze.
Odwagę zachował w najtrudniejszym momencie, po aresztowaniu kardynała Stefana Wyszyńskiego, gdy odmówił podpisania "Deklaracji do stworzenia warunków normalizacji stosunków między państwem a Kościołem". Został wówczas osadzony w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie. Spędził tam prawie półtora roku. Po powrocie wrócił do pracy w kurii, choć już nie na poprzednie stanowisko. Zmarł 9 września 1969 roku. Został pochowany na cmentarzu w Gietrzwałdzie.(PAP)
ali/ dym/