Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Warmińsko-mazurskie: Radni donieśli na wójta, bo kupił 25 kg węgorzy

0
Podziel się:

O zbadanie sprawy zakupu przez wójta 25 kg węgorzy wartych 1,8 tys. zł
poprosiła rada gminy w Wydminach (woj. warmińsko-mazurskie) Regionalną Izbę Obrachunkową, CBA, NIK,
Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych i prokuraturę. Wyjaśnianie sprawy trwa.

O zbadanie sprawy zakupu przez wójta 25 kg węgorzy wartych 1,8 tys. zł poprosiła rada gminy w Wydminach (woj. warmińsko-mazurskie) Regionalną Izbę Obrachunkową, CBA, NIK, Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych i prokuraturę. Wyjaśnianie sprawy trwa.

Sprawa węgorzy elektryzuje mieszkańców gminy Wydminy od jesieni. "To jak wiadomo pańska ryba, oznaka luksusu i bogactwa. Ludzi denerwuje to, że wójt się nią objadł za państwowe pieniądze" - powiedział przewodniczący rady gminy Bogusław Romatowski.

"Mam świadomość, że nie jest to sprawa aż takiej wagi, nie lubię pisać doniesień na wójta, ale obliguje mnie do tego rada, której przewodniczę. Muszę wykonywać jej polecenia" - zaznaczył PAP Romatowski, dodając, że "wysyłał zawiadomienie w tej sprawie z pewnym obrzydzeniem".

Wójt Wydmin Radosław Król (kieruje gminą pierwszą kadencję, pisze doktorat z ichtiologii, zajmuje się naukowo rozrodem węgorza w sztucznych warunkach) polecił swoim podwładnym zakup węgorzy na początku maja ubiegłego roku.

"Zadzwoniła do mnie pani z telewizji prywatnej, z popularnego programu. Chciała robić u nas program śniadaniowy i poprosiła, aby przygotować jakieś lokalne potrawy z ryb. Po konsultacji ze specjalistami od kuchni regionalnej uznałem, że najlepiej będzie się do tego nadawał węgorz" - tłumaczył PAP wójt Król.

Niespełna 25 kg ryby od lat uznawanej na Mazurach za "pańską", czy "idealną do załatwienia sprawy" urzędnicy z Wydmin kupili w gospodarstwie rybackim. Zapłacili 1845 zł i czekali na telewizję. Ta jednak nie przyjechała.

"Najpierw jednej z osób, która miała wystąpić w programie wypadła ważna sprawa rodzinna, potem telewizja miała inne, opłacone już wizyty. I tak się audycja u nas rozmyła" - relacjonował wójt Król i dodał, że sprawa wizyty telewizji była załatwiana "na szybko" i w związku z tym nawet nie zdołano podpisać żadnej umowy.

Do jesieni 24,6 kg węgorzy kupionych z budżetu na promocję gminy leżało w zamrażarce. Gdy pieniądze na promocję się skończyły, wójt postanowił odkupić od gminy zamrożone ryby. Wpłacił do kasy 1845 zł i ... wybuchła afera.

Sprawą zainteresowała się komisja rewizyjna w Wydminach. Komisja sprawą węgorzy, ich zamrażania i odkupienia przez wójta zajmowała się dwa dni. Dociekano m.in. kto zapłacił za prąd, który zużyła zamrażarka, w której trzymano ryby; czy nie trzeba było wywiesić publicznego ogłoszenia o przeznaczeniu węgorzy do sprzedaży; czy wójt polecając kupić rybę, nie naruszył zasad dyscypliny finansowej.

"Ponieważ gmina nie przekazała nam wszystkich dokumentów związanych z tą sprawą, ponieważ nie współpracowano z nami przy wyjaśnianiu wszystkich interesujących nas kwestii, komisja rewizyjna skierowała wniosek do rady o poinformowanie o tym służb i instytucji, które zajmują się tego typu zawiłościami" - powiedziała PAP przewodnicząca komisji rewizyjnej w Wydminach Anna Balcer. Szefowa komisji rewizyjnej podkreśliła, że jej zdaniem trudno w tej sprawie dociec, czy wójt chciał promować gminę, czy siebie jako ichtiologa.

Rada zgodziła się z decyzją komisji rewizyjnej i dlatego jej przewodniczący Romatowski wysłał pisma o węgorzach m.in. do Regionalnej Izby Obrachunkowej, CBA, Najwyższej Izby Kontroli, Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych i prokuratury.

"RIO i Rzecznik Dyscypliny Finansów Publicznych odpisali mi już, że przyjmują to do wiadomości, ale by wszczęli kontrolę, potrzebują uchwały rady gminy. Przedstawię te stanowiska radnym i nie wiem, czy będziemy głosować uchwałę o tych węgorzach. NIK zapewnił, że przy najbliższej kontroli gminy, zbada tę sprawę" - poinformował Romatowski.

Sprawę ciągle wyjaśnia prokuratura. "Przed świętami byłem w tej sprawie przesłuchiwany" - przyznał Król, zapewniając zarazem, że "miał czyste intencje i zamiary".

"Telewizja miała być u nas za darmo. Jakby sprawa wypaliła, to by była ogromna promocja" - tłumaczył wójt.

Wydminy to niewielka, rolnicza gmina leżąca na trasie z Giżycka do Ełku. Latem odpoczywa tu wielu ludzi z całej Polski, ceniących sobie spokój i malownicze tereny. (PAP)

jwo/ son/ ura/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)