Referendum w sprawie odwołania Józefa Maciejewskiego, wójta gminy Sorkwity (warmińsko-mazurskie) jest nieważne, bo wzięło w nim udział za mało uprawnionych do głosowania. Frekwencja wyniosła 10,73 proc. - podało PAP krajowe biuro wyborcze w Olsztynie.
W referendum wzięły udział 402 osoby uprawnione do głosowania, o 707 mniej niż wymagane minimum, aby referendum w sprawie odwołania wójta było ważne - poinformowała w poniedziałek PAP dyrektor olsztyńskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Olsztynie Dorota Białowąs.
Aby referendum było ważne, musi wziąć w nim udział nie mniej niż 3/5 liczby biorących udział w wyborze wójta; w przypadku gminy Sorkwity było to 1109 osób uprawnionych do głosowania.
Grupa referendalna, która zawiązała się w Sorkwitach, zarzucała wójtowi m.in. pobieranie zbyt wysokiej pensji, nieadekwatnej - zdaniem inicjatorów - do możliwości finansowych gminy, podwyższenie podatków lokalnych, sprzedaż mienia komunalnego.
Maciejewski odpierał zarzuty inicjatorów referendum i dowodził, że za jego kadencji zmniejszyło się zadłużenie gminy; poza tym samorząd przystąpił do realizacji ważnych inwestycji, takich jak np. budowa kotłowni na biomasę.
Józef Maciejewski został wójtem w przedterminowych wyborach w 2011 r., po tym jak jego poprzednik stracił urząd, gdy sąd uznał go za kłamcę lustracyjnego.
Do tej pory jedyne skuteczne w tej kadencji samorządu referendum na Warmii i Mazurach odbyło się w Ostródzie, gdzie mieszkańcy odwołali burmistrza Olgierda Dąbrowskiego.
O gminie Sorkwity stało się głośno w związku ze sfałszowaniem wyborów na wójta w 2006 r.(PAP)
ali/ par/ mow/