Sprawę ewentualnego niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez starostę szczycieńskiego będzie wyjaśniać prokuratura w Nidzicy. Przekazano ją tam z prokuratury w Szczytnie, by uniknąć posądzeń o stronniczość - podano w piątek tej prokuraturze.
"Poprosiliśmy prokuraturę okręgową o przekazanie tej sprawy innej jednostce i nasza prośba została uwzględniona" - powiedziała PAP prokurator rejonowa ze Szczytna Dorota Krzyna. Jak dodała, chodziło o to by uniknąć zbędnych komentarzy i niepotrzebnych posądzeń o stronniczość.
Sprawa dotyczy zatrudnienia przez starostę szczycieńskiego Jarosława Matłacha dyrektora miejscowego szpitala powiatowego. Przez siedem lat szpitalem kierowała osoba pełniąca obowiązki dyrektora, a nie dyrektor. Zdaniem CBA, które kontrolowało szpital, starosta celowo nie dał powołania p.o. na dyrektora, ponieważ ten dzięki temu mógł prowadzić działalność gospodarczą.
CBA zarzuca też Matłachowi, że wbrew zapisom ustawy o samorządzie powiatowym nie żądał od p.o. dyrektora oświadczeń majątkowych.
Matłach już wcześniej mówił PAP, że nie czuje się winny złamania prawa, ponieważ p.o. dyrektor został powołany zanim on został starostą. Z przekazania sprawy do innego miasta jest zadowolony. "Zależy mi na bezstronności śledczych, uważam, że to dobra decyzja, a merytorycznego rozstrzygnięcia się nie obawiam" - powiedział PAP.
Kierujący do niedawna szczycieńskim szpitalem przez kilka lat miał prywatne pogotowie ratunkowe. Zdaniem Matłacha zakres jego działalności nie kolidował jednak z pracą szpitala w Szczytnie (pogotowie to m.in. miało karetki wodne na Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich, które nie leżą w powiecie szczycieńskim). Mimo to CBA zarzuciło p.o. dyrektora łamanie prawa i zażądało jego odwołania, co stało się w sierpniu. Obecnie szpital ma nowego dyrektora. (PAP)
jwo/ pz/
