*W województwie warmińsko-mazurskim poniedziałkowy protest aptekarzy miał spokojny przebieg. Do godzinnego protestu nie zastosowały się apteki sieciowe. Pacjenci podeszli do protestu farmaceutów ze zrozumieniem. *
Według danych Okręgowej Izby Aptekarskiej w Olsztynie do godzinnego protestu na Warmii i Mazurach przystąpiło od 70 do 80 procent aptek. Jak powiedział PAP prezes Okręgowej Izby Roman Grzechnik, gorzej było w samym Olsztynie. Pracowały m.in. apteki zreszone w sieci Polskiej Grupy Farmaceutycznej.
Zdarzały się przypadki, że z sąsiadujących dwóch aptek w osiedlu Pieczewo w Olsztynie jedna pracowała, a druga była zamknięta. Klienci przechodzili do apteki otwartej, gdzie realizowali recepty, bądź dokonywali zakupu innych medykamentów.
Na witrynach zamkniętej apteki wywieszone były informacje o proteście i żądania - postulaty Naczelnej Izby Aptekarskiej.
Jak podkreślił Grzechnik, "to dopiero pierwszy dzień protestu, chyba nie wszyscy aptekarze rozumieją, że potrzebna jest solidarność zawodowa".
"We wtorek spotykam się z właścicielami aptek, by wytłumaczyć motywy protestu"- podkreślił.
Pacjenci na Warmii i Mazurach ze zrozumieniem podchodzili do poniedziałkowego aptekarskiego protestu. "Rozumiem postulaty farmaceutów. Każdy musi dbać o swój interes" - powiedział jeden z klientów. Drugi dodał, że można wybrać inne godziny na realizację recept, a niekoniecznie te, w których aptekarze protestują. (PAP)
ali/ bno/