Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Warszawa: Europejscy socjaliści: lewica musi się odnowić

0
Podziel się:

#
dochodzi wypowiedź premiera Grecji
#

# dochodzi wypowiedź premiera Grecji #

02.12. Warszawa (PAP) - Liderzy ugrupowań wchodzących w skład Partii Europejskich Socjalistów przekonywali podczas czwartkowego spotkania Rady PES w Warszawie, że lewica na starym kontynencie musi się odnowić i stawić czoła prawicowym rządom, które - w opinii socjalistów - doprowadziły do kryzysu ekonomicznego.

Na posiedzenie Rady PES do Warszawy przyjechało kilkuset przedstawicieli europejskich partii lewicowych, w tym dwóch obecnych premierów: Grecji - Jeorjos Papandreu i Słowenii - Borut Pahor.

Głównym tematem obrad, które potrwają do piątku, jest kryzys ekonomiczny. Politycy i działacze PES zastanawiają się też co zrobić, by odbudować pozycję lewicy w rządzonej w większości przez chadeków i liberałów Europie. "Musimy się odnowić i zjednoczyć, by wygrywając wybory w krajach UE wyrwać Europę z kryzysu i fali strachu" - przekonywał szef PES Poul Nyrup Rasmussen.

Jak ocenił, europejscy konserwatyści źle zarządzają UE, co doprowadziło do głębokiego kryzysu zarówno finansowego, jak i społecznego. "Ludzie w obecnej Europie czują się niepewnie i boją się, czy dadzą radę przetrwać w obecne sytuacji gospodarczej. Nie możemy akceptować tego stanu i wykorzystywania przez konserwatystów strachu do rządzenia w Unii. Na to nie pozwolimy" - oświadczył.

Jak podkreślił, nadszedł czas, by zapobiec w Europie patrzeniu z góry na ludzi, którzy są dyskryminowani i ignorowani. "My, w przeciwieństwie do konserwatystów, będziemy promować szacunek. Ta różnica jest widoczna, oni posługują się strachem, a my nadzieją" - zaznaczył.

Według szefa PES, bez wspólnego działania europejscy socjaliści mogą w ostatecznym rachunku stracić okazję do zrealizowania "sprawiedliwej, równej i pełnej dobrobytu Europy".

"Moi przyjaciele! Nie możemy już jako przywódcy naszych partii krajowych tylko spotykać się od czasu do czasu i mówić +jak dobrze cię widzieć+. Musimy zrozumieć raz na zawsze, że minął już czas, kiedy możemy radzić sobie sami, w naszych państwach narodowych. Jeśli nie zewrzemy szyków i nie będziemy razem działać, to niczego nie zmienimy i możemy zapomnieć o wpływie na kształtowanie Europy i sukces. Nasz sukces to nasz wspólny sukces" - przekonywał Rasmussen.

Premier Grecji George Papandreu przekonywał, że Europa stojąca obecnie na rozdrożu potrzebuje zrównoważonego rozwoju, który "zapewni obywatelom państw europejskich bezpieczeństwo, stabilność i równość".

"Europa stoi dziś na rozdrożu i jest to moment prawdy dla naszego ruchu. Głęboka recesja ma miejsce w wielu krajach Europy, w których cięcia wydatków uderzają w najsłabszych i zwiększają niestabilność na rynkach europejskich. (...) Europa potrzebuje zrównoważonego rozwoju, lecz nie kosztem obywateli, tak jak chcą tego konserwatyści" - powiedział Papandreu.

W jego ocenie, spekulacje na rynkach finansowych, które zagrażają całej Europie, doprowadziły do kryzysu finansowego, który zachwiał ładem na "starym kontynencie", za który płacą teraz podatnicy.

"Podatnicy nie mogą być ofiarami kryzysu finansowego, nie możemy pozostawić naszych obywateli bez pomocy. Potrzeba nam demokratycznej odpowiedzialności, tzn. zredukować deficyty, kontrolować dług publiczny, ale nie możemy zbudować zdrowszej gospodarki dla naszych obywateli tylko poprzez okrajanie budżetów na służbę i ochronę publiczną. Nierówność nie tylko tworzy grupy ludzi nieszczęśliwych, ale jest powodem złego zarządzania, korupcji i braku kreatywności oraz braku bezpieczeństwa" - powiedział Papandreu.

Lider PES w Parlamencie Europejskim, który w II poł. kadencji ma zastąpić Jerzego Buzka na funkcji przewodniczącego PE, Martin Schulz, mówił o zagrożeniu, jakim dla Europy jest wzrost popularności skrajnie prawicowych ugrupowań takich jak: włoska Liga Północna, francuski Front Narodowy, holenderska Partia Wolności czy węgierski Jobbik.

Zdaniem Schulza, wzrost znaczenia tych partii ma związek z kryzysem ekonomicznym i jego skutkami dla zwykłych ludzi. "Dlatego też naszym obowiązkiem jest zmiana Europy na Europę bardziej spójną i sprawiedliwą społecznie tak, by było więcej zatrudnienia, pracy za godziwą płacę, tak by ludzie mogli lepiej zorganizować swoje życie dla siebie i dzieci, zapewnić im dobrą edukację, by one również mogły mieć zatrudnienie" - podkreślił.

W jego opinii, można zapewnić to np. dzięki koncepcji "zielonego", proekologicznego wzrostu, który - jak przekonywał - tworzy nowe miejsca pracy i jest dobry dla środowiska naturalnego.

B. premier Włoch Massimo d'Alema przekonywał, że tak jak lewica wspierała kiedyś robotników, teraz musi wspierać sprawę ludzkości na całym świecie. "Musimy stworzyć program dla ludzkości, który uwzględni fakt, że ciągły wzrost gospodarczy nie jest już możliwy do utrzymania w długim okresie. Lewica musi pokazać ramy nowej umowy społecznej, która ma pomóc zmienić nam świat globalnie" - mówił d'Alema.

Przypomniał też, że jeszcze kilka lat temu UE była wschodzącą potęgą - wprowadzone zostało euro i stworzony najbardziej zintegrowany rynek świata. Brakowało jednak - w jego ocenie - wzmocnienia unijnych instytucji takich jak wspólna polityka zagraniczna i bezpieczeństwa.

Szef SLD Grzegorz Napieralski powiedział, że w Polsce lewica "złapała wiatr w żagle". Świadczy o tym - według niego - jego wynik w czerwcowych wyborach prezydenckich (prawie 14 proc.) i wynik SLD z wyborów samorządowych (ponad 15 proc.).

Ocenił jednocześnie, że w Europie rządzonej przez prawicę nie jest łatwo partiom lewicowym kształtować debatę publiczną. Według niego można to jednak robić przez angażowanie obywateli w życie publiczne, tak by stali się "rzecznikami ludzkich spraw".

"Wierzę, wiem, że SLD zmierza po władzę w Polsce. Wierzę, że także w Europie lewica jest gotowa stawić czoła prawicy i walczyć; wierzę, że to się uda" - mówił Napieralski.

"Wiem, że dzisiaj na tej sali są przyszli premierzy i ministrowie rządów lewicowych. Wiem, że jesteśmy gotowi to zrobić, bo współpracujemy. Wiem, że będziemy sobie nawzajem pomagać i że wykonamy olbrzymią pracę, rozmawiając z ludźmi w każdym kraju europejskim, po to, by wygrywać wybory" - oświadczył szef SLD.

Wśród kilkuset zaproszonych na posiedzenie Rady PES gości znaleźli się też hiszpański minister ds. europejskich Diego Garrido Lopez, b. premier Słowacji Robert Fico, b. premier Bułgarii Sergiej Staniszew, liderka francuskich socjalistów Martine Aubry oraz lider belgijskich socjalistów Elio di Rupo.

PES zrzesza ugrupowania socjalistyczne i socjaldemokratyczne z państw UE oraz krajów z nią stowarzyszonych takich jak: Turcja, Albania czy kraje bałkańskie. Jest ona obecnie drugą co do wielkości, po centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej (EPP), siłą w europarlamencie. W Polsce, oprócz SLD, należy do niej też Unia Pracy.

Posiedzenia Rady PES, czyli szefów jej partii członkowskich, odbywają się raz do roku. W Polsce tego typu spotkanie ma miejsce po raz drugi. (PAP)

agy/ mkr/ mzk/ mok/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)