Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Warszawa: Proces kataryniarza obwinionego o nielegalny handel

0
Podziel się:

Przed śródmiejskim sądem rejonowym w Warszawie ruszył we wtorek proces
kataryniarza obwinionego o nielegalny handel. Kataryniarz twierdzi, że niczego nie sprzedawał i ma
zezwolenie na swoją działalność, której częścią jest loteria fantowa.

Przed śródmiejskim sądem rejonowym w Warszawie ruszył we wtorek proces kataryniarza obwinionego o nielegalny handel. Kataryniarz twierdzi, że niczego nie sprzedawał i ma zezwolenie na swoją działalność, której częścią jest loteria fantowa.

W kwietniu straż chciała ukarać Piotra B. mandatem za to, że - jak powiedział we wtorek strażnik będący oskarżycielem publicznym - prowadził sprzedaż żołnierzyków, diabełków, piłeczek i pamiątek poza miejscem wyznaczonym do handlu, m.in. na Rynku Starego Miasta w Warszawie. Kataryniarz, który oprócz pamiątek oferuje też wróżby wyciągane przez papugę, odmówił przyjęcia mandatu. Sprawa trafiła do sądu.

"Nie były to przedmioty przeznaczone na handel, lecz pamiątki związane z Warszawą, będące fantami w loterii, w której każdy los wygrywa" - powiedział kataryniarz, który przed sądem wystąpił w "stroju służbowym" - kraciastej marynarce, wzorzystej, lśniącej kamizelce i czerwonej chuście.

Jak podkreślił, prowadzi swoją działalność od 14 lat. Wyjaśnił, że przez lata zasady udostępniania miejsca na Starówce się zmieniały, a o pozwolenie na handel nie występował z powodu "horrendalnych" - jak określił - opłat.

"Nie czuję się nielegalnym handlarzem. Długo się chwaliłem, że jestem jedynym legalnie kręcącym w tym kraju - mam zezwolenie" - mówił kataryniarz, rozmawiając z dziennikarzami na sądowym korytarzu.

"Wykroczenie to czyn społecznie szkodliwy. Tu mamy do czynienia z czymś, co wzbogaca tkankę miejską, a nie szpeci jej. Może to dobrze, że sprawa trafiła do sądu" - powiedział reprezentujący kataryniarza Wojciech Dobkowski.

Sąd odroczył rozprawę do 22 stycznia. Chce wtedy przesłuchać - nieobecnego na pierwszym terminie - innego strażnika, a także zapoznać się z korespondencją między kataryniarzem a lokalnym zarządem terenów publicznych.(PAP)

brw/ abr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)