Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Washington Post": syryjski arsenał chemiczny mniej groźny niż sądzono

0
Podziel się:

Syryjski arsenał chemiczny w dużej części praktycznie nie
nadaje się do wykorzystania w kraju i może zostać dość szybko zneutralizowany. Oddala to groźbę, że
może on zostać ukryty przez reżim w Damaszku lub trafić w ręce terrorystów - pisze "Washington
Post".

Syryjski arsenał chemiczny w dużej części praktycznie nie nadaje się do wykorzystania w kraju i może zostać dość szybko zneutralizowany. Oddala to groźbę, że może on zostać ukryty przez reżim w Damaszku lub trafić w ręce terrorystów - pisze "Washington Post".

Dziennik powołuje się w piątek na poufny amerykańsko-rosyjski raport, z którego wynika, że cały syryjski arsenał chemiczny może zostać zniszczony w ciągu około dziewięciu miesięcy, o ile tylko syryjskie władze dotrzymają zobowiązań i przekażą kontrolę nad arsenałem międzynarodowym inspektorom.

Według cytowanych ekspertów Syria posiada ponad 1000 ton broni chemicznej, z czego ok. 300 ton to gaz musztardowy. Natomiast niemal całą pozostałą część stanowią substancje składowe (tzw. prekursory), z których dopiero można uzyskać broń chemiczną. Jak tłumaczy "Washington Post", dwie substancje składowe, z których powstaje sarin, są mieszane przy użyciu specjalnej aparatury i już jako toksyny trafiają do głowic rakiet, bomb lub pocisków artyleryjskich.

Jeśli inspektorzy ONZ usuną tylko jedną z substancji, z których powstaje sarin, lub wyeliminują aparaturę używaną do dozowania i ładowania, to pozbawi to Syrię możliwości przeprowadzenia ataku chemicznego, nawet jeszcze przed całkowitym zniszczeniem arsenału - wyjaśnia Daryl Kimball, dyrektor organizacji Arms Control Association zajmującej się kontrolą zbrojeń.

Waszyngton i Moskwa zajmują przeciwne stanowiska w sprawie tego, kto stał za atakiem chemicznym pod Damaszkiem z 21 sierpnia, w którym zginęło ponad 1400 cywilów. Zdaniem Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji wszystko wskazuje na to, że za atakiem stoi strona rządowa, a odpowiedzialność ponosi prezydent Syrii Baszar el-Asad. Sam Asad utrzymuje, że gazu bojowego użyli jego przeciwnicy. To samo twierdzi popierająca go Rosja.

Jak informuje "Washington Post", amerykańskie służby wywiadowcze, na trzy dni przed zastosowaniem sarinu na przedmieściu syryjskiej stolicy, zaobserwowały, jak żołnierze reżimowi mieszają substancje chemiczne.

Po tygodniach negocjacji pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ osiągnęło w czwartek porozumienie w sprawie rezolucji dotyczącej likwidacji syryjskiej broni chemicznej. Głosowanie nad projektem rezolucji może się odbyć już w piątek.(PAP)

ksaj/ kar/

14666553 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)