Były papieski kamerdyner Paolo Gabriele w sobotę po prawie 60 dniach opuścił watykański areszt. Majordomus, któremu tamtejszy wymiar sprawiedliwości zarzuca kradzież tajnych dokumentów z apartamentu Benedykta XVI, Majordomus trafił do aresztu domowego.
O zwolnieniu Gabrielego z aresztu poinformował rzecznik Stolicy Apostolskiej ksiądz Federico Lombardi. Jak dodał, sędzia śledczy będzie decydował o tym, z kim może się kontaktować podejrzany podczas pobytu w swym mieszkaniu za Spiżową Bramą.
Były kamerdyner przebywał w areszcie przez cały czas dochodzenia prowadzonego w Watykanie. Po 50 dniach areszt został przedłużony o kilka następnych dni, co tłumaczono toczącym się postępowaniem i dalszymi przesłuchaniami.
Ksiądz Lombardi oświadczył również, że powołana przez papieża komisja kardynałów, prowadząca od kwietnia osobne postępowanie wyjaśniające w sprawie skandalu, określanego jako "Vatileaks", przedstawiła mu już końcowy raport ze swych prac. Jego ustalenia nie są znane.
Gabriele został zatrzymany przez watykańską żandarmerię 23 maja. W jego mieszkaniu znaleziono poufne listy i notatki pochodzące z apartamentu służącemu papieżowi za pracownię. Wiele z tych dokumentów zostało opublikowanych w wydanej we Włoszech książce.
Watykan poinformował, że w najbliższych dniach zapadnie decyzja o dalszych krokach wobec Gabrielego, który nadal jest jedynym podejrzanym w sprawie masowego wycieku listów, dokumentów i notatek, wykradzionych z apartamentu Benedykta XVI i Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej.
Prowadzący sprawę sędzia jeszcze w lipcu zdecyduje, czy Gabriele zostanie postawiony przed watykańskim sądem czy też oczyszczony z zarzutów. Gdyby do takiego procesu doszło (najwcześniej jesienią), byłoby to wydarzenie bezprecedensowe, które zyskałoby ogromny międzynarodowy rozgłos - podkreślają włoskie media.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ akl/ kar/