Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wcześniejsze wybory coraz realniejsze; partie deklarują gotowość

0
Podziel się:

Premier Jarosław Kaczyński i prezydent Lech
Kaczyński coraz wyraźniej mówią o konieczności przeprowadzenia
przedterminowych wyborów parlamentarnych - jeszcze w tym roku lub
na wiosnę 2008 r. Partie oficjalnie deklarują gotowość do wyborów.

*Premier Jarosław Kaczyński i prezydent Lech Kaczyński coraz wyraźniej mówią o konieczności przeprowadzenia przedterminowych wyborów parlamentarnych - jeszcze w tym roku lub na wiosnę 2008 r. Partie oficjalnie deklarują gotowość do wyborów. *

Samoobrona oficjalnie opowiada się za jak najszybszym, wrześniowym terminem wyborów, jednak z nieoficjalnych wypowiedzi niektórych polityków tej partii wynika, że przyśpieszonych wyborów nie chcą. LPR woli termin wiosenny. Opozycja deklaruje gotowość do wyborów, chociaż powątpiewa w determinację rządzących co do skrócenia kadencji parlamentu.

Prezydent powiedział w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", że wybory są konieczne, bo "koalicjanci co chwila wywołują rumor". W ocenie L. Kaczyńskiego, w grę wchodzą trzy terminy przyspieszonych wyborów: wrzesień, listopad lub wiosna przyszłego roku. On sam opowiada się za terminem wiosennym.

Podobnie premier ocenia, że najprawdopodobniej dojdzie do przedterminowych wyborów parlamentarnych, bo postępowanie Ligi i Samoobrony - jego zdaniem - wskazuje na to, że nie zależy im na koalicji, która istnieje jeszcze tylko dzięki cierpliwości PiS.

J.Kaczyński zapewnił we wtorek w radiowych "Sygnałach Dnia", że odpowiednie decyzje zapadną niedługo, gdyż rząd, nawet jeśli miałby pracować jedynie do wyborów, musi być rządem sprawnym. Premier stwierdził, że "najuczciwiej byłoby przeprowadzić wybory na wiosnę, ale najprawdopodobniej dojdzie do nich wcześniej".

"Najwcześniej wybory są możliwe we wrześniu, więc zróbmy te wybory jak najszybciej" - mówi PAP wiceszef partii Janusz Maksymiuk. Jego zdaniem, decyzja w tej sprawie należy wyłącznie do PiS. "My jesteśmy przygotowani na każdy termin. Niech premier podejmie w końcu jednoznaczną decyzję" - podkreśla.

Nieoficjalnie wiadomo jednak, że część posłów Samoobrony nie chce wcześniejszych wyborów. "Jak będą wybory, to nikt nam nie zagwarantuje, że znajdziemy się na listach wyborczych. Lepper w tych sprawach jest bardzo brutalny. Teraz jesteśmy w Sejmie i niech tak pozostanie" - powiedział PAP jeden z posłów Samoobrony, należących do przeciwników wyborów.

Szef klubu parlamentarnego LPR Mirosław Orzechowski uważa, że dobry jest wiosenny termin wyborów. "To jest bardzo dobry głos, choćby ze względów organizacyjnych. Łatwiej jest kleić plakat, łatwiej organizować spotkania, zagłosuje więcej wyborców" - uważa polityk i dodaje, że "jeśli taka będzie wola, to LPR na ten termin przystanie".

Z kolei wiceszef PO Bronisław Komorowski wątpi w determinację liderów PiS do przeprowadzenia wcześniejszych wyborów parlamentarnych. "PiS próbuje rozbić i ostatecznie podporządkować sobie swoich koalicjantów, a straszenie perspektywą wcześniejszych wyborów jest jedną z metod osiągnięcia tego celu" - stwierdził w rozmowie z PAP.

Komorowski podkreślił, że PO konsekwentnie uważa, że rządy obecnej koalicji, to "układ zły dla Polski" i że należy go zakończyć przyśpieszonymi wyborami. Ale - zastrzegł - to nie do opozycji, a właśnie do rządzących należy decyzja w tej sprawie.

Zadeklarował, że PO chce przyśpieszonych wyborów w jakimkolwiek możliwym terminie, i przypomniał, że w Sejmie złożony jest jej wniosek o samorozwiązanie izby. "Będziemy głosować za, byle tylko został poddany pod głosowanie" - stwierdził Komorowski.

Zdaniem wiceszefa PSL Jana Burego, najbardziej realny termin wyborów, to wiosna 2008 roku, ale - jak mówi w rozmowie z PAP - decyzja w tej sprawie należy wyłącznie do premiera i PiS. "A z tego co widzę, to PiS wcale nie chce wcześniejszych wyborów. (...) PiS powinien przestać kuglować i powiedzieć wprost, czy chce wcześniejszych wyborów, czy też nie" - podkreślił Bury.

Zdaniem polityka PSL, wybory na wiosnę 2008 roku gwarantują, że rząd przygotuje w spokoju projekt budżetu na przyszły rok, a Sejm go przyjmie. "Taki termin ustabilizuje sytuację polityczną, będzie wtedy czas na spokojną kampanię wyborczą, a nie na permanentny kryzys, brutalne obrzucanie się błotem" - zaznaczył.

Szef SLD Wojciech Olejniczak uważa, że do przedterminowych wyborów dojdzie jeszcze jesienią. "Od tego nie ma już odejścia" - stwierdził. Jego zdaniem, PiS nie zgodzi się na wiosenny termin wyborów, ponieważ chce uniknąć powołania komisji śledczej (ds. akcji CBA w resorcie rolnictwa), której powstanie postuluje Samoobrona.

"My opowiadamy się za jak najszybszymi wyborami, ponieważ trzeba zakończyć ten spektakl, który trwa od szeregu miesięcy" - zaznaczył lider Sojuszu. Zapewnił, że koalicja Lewica i Demokraci, którą SLD współtworzy wraz z SdPl, UP i Partią Demokratyczną jest gotowa do wyścigu wyborczego. (PAP)

laz/ mrr/ mkr/ ajg/ mok/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)